Musiałem wstrząsnąć Polakami i Ukraińcami, żeby przyspieszyli prace związane z organizacją mistrzostw Europy w 2012 roku. Nie miałem innego wyjścia – mówił wczoraj w radiu „France Info” Michel Platini, prezydent Europejskiej Federacji Piłkarskiej (UEFA). Podkreślił jednocześnie, że nadal nie ma pewności, czy delikatna pobudka wystarczy.
Według Platiniego kluczowe będą najbliższe miesiące, kiedy to i Polska, i Ukraina, po przedterminowych wyborach parlamentarnych, będą mogły wreszcie się wykazać.
Sprawa ewentualnego przeniesienia turnieju do innego kraju to w Europie temat bardzo popularny. Miesiąc temu prezes włoskiej piłkarskiej Antonio Matarrese oświadczył, że Polska i Ukraina mogą nie dać rady, a w takiej sytuacji mistrzostwa chętnie zorganizują Włosi z jakimś innym krajem. Kilka dni później gotowość zadeklarował także prezydent federacji Szkocji. Przez pięć lat pozostałych do turnieju na pewno zgłoszą się kolejni.
– Zrobiono nam pobudkę sześć miesięcy wcześniej niż planowano, bo widocznie nasz sen wydawał się Platiniemu zbyt głęboki. Byłem jednak u niego w Nyonie w poniedziałek i serdecznie mu za to podziękowałem. Nie wiadomo, jak długo siedzielibyśmy, ciesząc się z sukcesu, jakim było przyznanie organizacji i nie robili nic więcej. A teraz, kiedy patrzą nam na ręce, prace powinny znacząco przyspieszyć – mówi „Rz” prezes PZPN, Michał Listkiewicz.
Informacje powielane przez francuskie radio to dla Listkiewicza odgrzewanie kotleta. Według niego, Platini w stosunku do polskiej strony nie tylko nie stał się bardziej oschły i surowy, ale wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej życzliwy. – Powiedział mi, że jeśli uznam za stosowne, by wykonał kolejny „wake-up call”, to mam mu powiedzieć i zrobi to natychmiast – wspomina.