Chorzy leczeni na zmianę

Lekarze w lecznicach dwa razy w tygodniu i oddziały czynne przez pół miesiąca – to nas czeka w styczniu. Tylko w pięciu na 36 szpitali medycy zgodzili się pracować dłużej

Publikacja: 02.01.2008 00:53

W pierwszym dniu obowiązywania 48-godz. tygodnia pracy lekarzy nie odbyło się bez zamieszania. Z oddziału ratunkowego szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej odesłano z kwitkiem pacjenta z urazem ręki. Powód? Na izbie przyjęć nie było chirurga.

Jak wyjaśniają przedstawiciele lecznicy, mężczyzna trafił w „dziurę”: jeden specjalista zszedł z dyżuru, a drugi zgodnie z grafikiem miał być dopiero za kilka godzin. – W związku z wejściem w życie nowych przepisów przychodzi mniej lekarzy – przyznaje Anna Malinowska, rzeczniczka szpitala.

Według związku zawodowego lekarzy w stolicy jedynie w co siódmej placówce udało się dojść do porozumienia z pracownikami i zapewnić opiekę pacjentom. – Problem obsady dyżurów został rozwiązany tylko w szpitalu przy ul. Nowowiejskiej. Tam lekarze na dyżury są „podnajmowani” przez fundację działającą przy placówce – wyjaśniają związkowcy.

W kolejnych czterech szpitalach pracownicy podpisali zgodę na pracę dłużej niż 48 godzin tygodniowo. Bezterminowo na takie rozwiązanie przystali pracownicy Wolskiego. W Instytucie Reumatologii, Kardiologii oraz przy Stępińskiej umowa ma obowiązywać tylko miesiąc. Przy czym w tym ostatnim szpitalu podpisało ją zaledwie 50 proc. lekarzy.

– Dostaliśmy kredyt zaufania – przyznaje doc. dr hab. med. Jacek Grzybowski, dyrektor ds. klinicznych Instytutu Kardiologii. – Lekarze liczą, że w następnych miesiącach będą wyższe kontrakty z Funduszem, co zapewni im podwyżki.

Natomiast w Centrum Zdrowia Dziecka zgodę na dłuższą pracę podpisało 40 z ok. 300 lekarzy. Dlaczego tak mało? Według związkowców podwyżki zaproponowane przez dyrekcję, ok. 600 zł brutto, nie są zadowalające. Szefowie szpitali, nie mając pieniędzy, by zapłacić za dodatkowe dyżury, wymyślają inne rozwiązania. W większości placówek dyrektorzy zdecydowali się na równoważny czas pracy (lekarz będzie obecny na oddziale np. trzy razy w tygodniu po kilkanaście godzin, w sumie 48 godzin).

Takie łatanie grafiku wprowadzono w lecznicy w Międzylesiu, przy Szaserów, na Solcu i w Instytucie Matki i Dziecka. W tej ostatniej placówce mimo obietnic dyrekcja nie potrafiła zatrzymać dwóch ordynatorów, którzy zwolnili się z pracy.

Jak przewidują związkowcy, jeszcze większe problemy mogą się zacząć w połowie miesiąca.

– Choć do pracy na oddziałach będzie teraz przychodzić mniej lekarzy, w wielu szpitalach udało się obsadzić dyżury jedynie do połowy stycznia – mówi dr Maciej Jędrzejowski, przewodniczący mazowieckiego OZZL. Tak jest np. w Szpitalu Bielańskim, gdzie grafik jest rozpisany tylko do 18 stycznia, czy w Instytucie Hematologii.

W pierwszym dniu obowiązywania 48-godz. tygodnia pracy lekarzy nie odbyło się bez zamieszania. Z oddziału ratunkowego szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej odesłano z kwitkiem pacjenta z urazem ręki. Powód? Na izbie przyjęć nie było chirurga.

Jak wyjaśniają przedstawiciele lecznicy, mężczyzna trafił w „dziurę”: jeden specjalista zszedł z dyżuru, a drugi zgodnie z grafikiem miał być dopiero za kilka godzin. – W związku z wejściem w życie nowych przepisów przychodzi mniej lekarzy – przyznaje Anna Malinowska, rzeczniczka szpitala.

Pozostało 80% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!