Szarpanina z żołnierzami, którzy zabierają wieniec z niewygodnym napisem – takie sceny można zaobserwować przy okazji każdej miesięcznicy smoleńskiej. Czy wojsko może jednak używać siły i rekwirować wiązanki?
Dziesiątego dnia każdego miesiąca pod pomnikiem poświęconym ofiarom katastrofy na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego nie tylko składane są wieńce przez delegację PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele oraz przedstawicielami rządu. Co najmniej od dwóch lat, pod monumentem w kształcie schodów, dochodzi też do incydentów z udziałem żołnierzy Dowództwa Garnizonu Warszawa.
Chodzi o wieńce, na których znajduje się napis „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowania fałszywych bohaterów!".
Jest on usuwany przez żołnierzy w asyście policji. Niekiedy dochodzi wtedy do przepychanek, a mundurowi nazywani są złodziejami.
Wojskowe porządki
Z informacji, którą uzyskaliśmy od Aleksandry Skryniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście-Północ ma zarejestrowanych teraz osiem postępowań, z których w trzech przypadkach skierowano do sądu akty oskarżenia, o czyn z art. 261 kodeksu karnego, czyli o znieważenie pomnika.