"Trójkąt Buchacza" do prokuratury

NIK zawiadomił prokuraturę o niegospodarności w spółce z tak zwanego trójkąta Buchacza. - Doniesienie dotyczy podejrzenia popełnienia w Chemii Polskiej przestępstw nadużycia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków w zakresie prawidłowego gospodarowania powierzonym mieniem tej spółki - wyjaśnia "Rz" Błażej Torański, rzecznik prasowy NIK.

Publikacja: 24.11.2008 20:20

"Trójkąt Buchacza" do prokuratury

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

"Trójkąt Buchacza" to jedna z największych afer III RP. Jej początki sięgają lat 1994–1995, gdy powiązani z PSL ministrowie m.in. w rządach Waldemara Pawlaka – najpierw Lesław Podkański, a potem Jacek Buchacz – wnieśli do trzech spółek: Polskiego Funduszu Gwarancyjnego, Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej i Chemii Polskiej państwowy majątek wart wtedy 545 mln zł. Z powodu sztucznych powiązań kapitałowych między spółkami państwo straciło nad nim kontrolę. Państwowy majątek zaczął się kurczyć. Chociaż w 2002 r., za rządów Leszka Millera, odzyskano kontrolę nad państwowym mieniem, to pod okiem kolejnych ministrów skarbu majątek dalej topniał.

Aferę ujawniła "Rzeczpospolita". W sierpniu opisaliśmy wyniki najnowszej kontroli NIK, z której wynika, że majątek spółek "trójkąta" jest dziś wart tylko 208 mln zł. Zawiadomienie prokuratury jest konsekwencją tej kontroli.

[srodtytul]Forcan i puszki w Tczewie[/srodtytul]

Jakie niegospodarne działania wskazują kontrolerzy? Przede wszystkim inwestycję w spółkę Forcan i budowę fabryki puszek w Tczewie, na której Chemia Polska poniosła 117 mln zł straty.

Akcje spółki Forcan kupiono w 1998 r. za 7,7 mln zł i później przez kilka lat Chemia Polska pompowała w przedsięwzięcie olbrzymie sumy, nie zważając na to, czy jest opłacalne. – Do 2005 roku zainwestowała o 93 mln zł więcej, niż przewidywały wstępne analizy – ustalili kontrolerzy i wyliczyli, że gdyby te pieniądze ulokowano w banku, spółka zyskałaby 63 mln zł.

NIK chce, by prokuratorzy wzięli pod lupę również sprzedaż (w latach 2000-2004 r.) na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych akcji Elektrimu należących do Chemii Polskiej, co przyniosło jej ok. 65 mln zł strat. A także sprzedaż za 1,1 mln zł - czyli za jedną trzecią ceny zakupu - udziałów Kopalni Sjenitu "Przedborowa". Chemia Polska zrezygnowała z przedsięwzięcia podobno z powodu wyczerpania złóż, ale nabywcami zostali poprzedni członkowie zarządu kopalni.

- Niespełna trzy lata później kopalnia została odsprzedana za 2,5 mln zł, co oznacza, że spółka poniosła stratę w kwocie ok. 1,4 mln zł - zaznaczyła NIK w doniesieniu. Gdy doszło do niekorzystnej transakcji, ministrem skarbu był Wiesław Kaczmarek.

[srodtytul]Zegarki Omega i sute odprawy[/srodtytul]

NIK chce także, aby śledczy zbadali nieudokumentowane wydatki (z lat 1999-2006) na cele reprezentacyjne w wysokości 803,3 tys. zł. Chodzi m.in. o zakup 58 zegarków, po ok. 4 tys. zł każdy – w tym pięciu luksusowych Omega Constellation w cenie 10 tys. zł za sztukę. Według wyjaśnień szefa firmy, miały one trafić do klientów.

Za działanie na szkodę spółki NIK uważa także sprzedaż pięciu samochodów osobowych za kwotę mniejszą o 84 tys. zł od ich wartości księgowej. Niektóre kupili pracownicy spółki i ich rodziny. Prezes za 1,5-rocznego forda mondeo zapłacił 20 tys. zł, mimo, że był wart o 29 tys. zł więcej. Autorzy doniesienia uważają, że mogło dojść do przestępstwa w związku z płaceniem wysokich odpraw i nagród dla szefów Chemii. Jednemu z członków zarządu przyznano np. półroczną odprawę w wysokości 349 tys. zł. Według NIK, nienależnie.

[srodtytul]Kto za to odpowie?[/srodtytul]

- Wpłynęły do nas cztery zawiadomienia z NIK i wszystkie dotyczą niegospodarności w Chemii Polskiej - mówi "Rz" Jolanta Wrońska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście. Przekazaliśmy je do prokuratury na Woli - dodaje.

Izba nie wskazuje osób odpowiedzialnych za niegospodarność. To zadanie dla śledczych. Od ich ustaleń zależy, komu postawią zarzuty: tylko szefom spółki, czy również ministrom, którzy źle ją nadzorowali. Za wyrządzenie szkody w wielkich rozmiarach grozi do 10 lat więzienia.

– Inwestycje były dobre, a za to, że nie wszystkie przyniosły zysk, nie mogę odpowiadać. Nie ma mowy o niegospodarności – mówił "Rz" w sierpniu, po ujawnieniu kontroli NIK Ludwik Klinkosz, były prezes Chemii Polskiej i MGK.

Jak ustaliła „Rz”, będą jeszcze inne doniesienia do prokuratury. - Pracujemy nad kolejnymi. Będą dotyczyć kontroli w Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej - mówi "Rz" Błażej Torański.

"Trójkąt Buchacza" to jedna z największych afer III RP. Jej początki sięgają lat 1994–1995, gdy powiązani z PSL ministrowie m.in. w rządach Waldemara Pawlaka – najpierw Lesław Podkański, a potem Jacek Buchacz – wnieśli do trzech spółek: Polskiego Funduszu Gwarancyjnego, Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej i Chemii Polskiej państwowy majątek wart wtedy 545 mln zł. Z powodu sztucznych powiązań kapitałowych między spółkami państwo straciło nad nim kontrolę. Państwowy majątek zaczął się kurczyć. Chociaż w 2002 r., za rządów Leszka Millera, odzyskano kontrolę nad państwowym mieniem, to pod okiem kolejnych ministrów skarbu majątek dalej topniał.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!