"Trójkąt Buchacza" to jedna z największych afer III RP. Jej początki sięgają lat 1994–1995, gdy powiązani z PSL ministrowie m.in. w rządach Waldemara Pawlaka – najpierw Lesław Podkański, a potem Jacek Buchacz – wnieśli do trzech spółek: Polskiego Funduszu Gwarancyjnego, Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej i Chemii Polskiej państwowy majątek wart wtedy 545 mln zł. Z powodu sztucznych powiązań kapitałowych między spółkami państwo straciło nad nim kontrolę. Państwowy majątek zaczął się kurczyć. Chociaż w 2002 r., za rządów Leszka Millera, odzyskano kontrolę nad państwowym mieniem, to pod okiem kolejnych ministrów skarbu majątek dalej topniał.
Aferę ujawniła "Rzeczpospolita". W sierpniu opisaliśmy wyniki najnowszej kontroli NIK, z której wynika, że majątek spółek "trójkąta" jest dziś wart tylko 208 mln zł. Zawiadomienie prokuratury jest konsekwencją tej kontroli.
[srodtytul]Forcan i puszki w Tczewie[/srodtytul]
Jakie niegospodarne działania wskazują kontrolerzy? Przede wszystkim inwestycję w spółkę Forcan i budowę fabryki puszek w Tczewie, na której Chemia Polska poniosła 117 mln zł straty.
Akcje spółki Forcan kupiono w 1998 r. za 7,7 mln zł i później przez kilka lat Chemia Polska pompowała w przedsięwzięcie olbrzymie sumy, nie zważając na to, czy jest opłacalne. – Do 2005 roku zainwestowała o 93 mln zł więcej, niż przewidywały wstępne analizy – ustalili kontrolerzy i wyliczyli, że gdyby te pieniądze ulokowano w banku, spółka zyskałaby 63 mln zł.