Robert Hernandez, Roman Kuznetzov czy Tomasz „Sugar“ Cukrowski – to nazwiska dobrze znane w świecie tatuażu. Każdy, kto przyszedł w weekend do Wytwórni Wódek Koneser, mógł poprosić ich o wykonanie rysunku na ciele.
– To niepowtarzalna okazja spotkania się z tatuatorami z Europy, a warszawska konwencja nie różniła się od najlepszych takich imprez w Berlinie czy Londynie – ocenia Bartosz Skursz, fan tatuażu, którego spotkaliśmy na Ząbkowskiej.
Festiwal okazał się też dobrą okazją do dyskusji o trendach. Wielokrotnie powielane motywy czaszek, tribali czy zwierząt to przeszłość.
– Teraz poszukuje się autorskich projektów, ludzie chcą mieć tatuaż związany z ich pasją czy ikoną popkultury – tłumaczy Krzysztof Szymeczko ze studia Azazel w Milanówku.
W czasie festiwalu wybrano też największą nadzieję polskiego tatuażu i tatuatora 20-lecia. Został nim warszawiak Sebastian „Junior“ ze studia INK.