Pokazali, że dziary to też sztuka

Tribale i smoki odchodzą do lamusa, w modzie są wzory autorskie – mówią tatuatorzy. Ponad stu artystów zdobienia ciała dało popis w stolicy

Publikacja: 07.09.2009 11:37

Tatuaż staje się świadectwem zamożności właściciela

Tatuaż staje się świadectwem zamożności właściciela

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Robert Hernandez, Roman Kuznetzov czy Tomasz „Sugar“ Cukrowski – to nazwiska dobrze znane w świecie tatuażu. Każdy, kto przyszedł w weekend do Wytwórni Wódek Koneser, mógł poprosić ich o wykonanie rysunku na ciele.

– To niepowtarzalna okazja spotkania się z tatuatorami z Europy, a warszawska konwencja nie różniła się od najlepszych takich imprez w Berlinie czy Londynie – ocenia Bartosz Skursz, fan tatuażu, którego spotkaliśmy na Ząbkowskiej.

Festiwal okazał się też dobrą okazją do dyskusji o trendach. Wielokrotnie powielane motywy czaszek, tribali czy zwierząt to przeszłość.

– Teraz poszukuje się autorskich projektów, ludzie chcą mieć tatuaż związany z ich pasją czy ikoną popkultury – tłumaczy Krzysztof Szymeczko ze studia Azazel w Milanówku.

W czasie festiwalu wybrano też największą nadzieję polskiego tatuażu i tatuatora 20-lecia. Został nim warszawiak Sebastian „Junior“ ze studia INK.

Tatuatorzy zgodnie przyznają, że po boomie lat 90. nadchodzi druga fala mody na sztukę zdobienia ciała.

– Tatuują się prawnicy, lekarze czy biznesmeni i to oni zabiegają o to, aby na ich ciele znalazł się rysunek, który wyszedł spod ręki słynnego artysty – tłumaczy Bartosz Milewiński, warszawski tatuator.

– Taki wzór to często wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, więc tatuaż stał się nie tylko sztuką, ale też świadectwem statusu materialnego właściciela – wtóruje mu Aleksandra Skoczylas z magazynu „Tattoo Fest”.

Zmieniają się też „narzędzia”, igły, autoklawy, barwniki. – Kiedyś tatuowałem chirurga, przyznał, że nawet u niego w szpitalu nie ma tak nowoczesnej aparatury – śmieje się Szymeczko.

Robert Hernandez, Roman Kuznetzov czy Tomasz „Sugar“ Cukrowski – to nazwiska dobrze znane w świecie tatuażu. Każdy, kto przyszedł w weekend do Wytwórni Wódek Koneser, mógł poprosić ich o wykonanie rysunku na ciele.

– To niepowtarzalna okazja spotkania się z tatuatorami z Europy, a warszawska konwencja nie różniła się od najlepszych takich imprez w Berlinie czy Londynie – ocenia Bartosz Skursz, fan tatuażu, którego spotkaliśmy na Ząbkowskiej.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej