[b]Rz.: Kto w środę powinien się bać - Polska Słowenii czy Słowenia Polski? [/b]
[b] Zlatko Zahović:[/b] Nie sądzę, że to kwestia strachu. Piłkarze teraz często grają pod dużą presją, na mniej więcej takim samym poziomie. Oczywiście, kiedy zaczynały się eliminacje wszyscy Polskę traktowali jako bardzo silną drużynę, z którą trudno będzie wygrać. Okazało się, że nie jesteście tacy mocni, nie potraficie odnaleźć swojej drogi po wielkiej imprezie, jaką były mistrzostwa Europy. Teraz pozycja Słowenii w tabeli jest dużo lepsza od waszej i naprawdę wierzymy, że to my pojedziemy na mundial. W środę teoretycznie nie ma faworyta, szanse obu drużyn rozkładają się po połowie, ale my gramy przed własną publicznością. Siedemdziesiąt procent fanów piłki nożnej w naszym kraju mieszka w Mariborze, trybuny są bardzo blisko boiska. Nasi rywale nie lubią tu grać.
[b]Czy w reprezentacji Słowenii są gwiazdy europejskiej piłki?[/b]
Naszym najlepszym napastnikiem jest Milivoje Novaković z FC Koeln, ale on nie jest teraz w najlepszej formie. Mimo to mamy wystarczająco dużo atutów, by pokonać Polskę. Grający w Udinese Samir Handanović to moim zdaniem europejska czołówka wśród bramkarzy. Rene Krhin ma dopiero 19 lat, a już grywa w Interze Mediolan. Największą siłą jest jednak cała drużyna i świetna atmosfera, która w niej panuje. Piłkarze chcą głodni sukcesów, a przed własną publicznością rozegrali w tych eliminacjach już świetne mecze z Irlandią Północną, Słowacją i z Czechami. Pierwsze dwa udało się wygrać, w trzecim, zakończonym nieszczęśliwym remisem, byliśmy zdecydowanie lepsi. Słowenia rośnie w siłę, a w Polsce jest albo gorąco, albo bardzo zimno, popadacie ze skrajności w skrajność i w wynikach, i w ocenie gry swojej reprezentacji.
[b]Dlaczego tak się dzieje?[/b]