Orientacyjny ubytek ludności miasta podawany przez polityków, historyków i publicystów waha się od 105 do 700 tysięcy. Żołnierzy podziemia – od 15 do 18 tysięcy. Natomiast Niemców miało zginąć od 1,8 tysiąca do 17 tysięcy. Które liczby są prawdziwe?
Manipulacje
Najgłośniejsze wydarzenie w historii tego miasta jeszcze w trakcie swego trwania było manipulowane przez polityków.
28 sierpnia 1944 r., a więc pod koniec czwartego tygodnia warszawskich walk, odbyła się w Lublinie konferencja prasowa nowych władz ludowych, czyli Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Oficjalny dziennik „Rzeczpospolita” relacjonował: „Jeden z korespondentów: Ilu ludzi straciła Warszawa od chwili wybuchu Powstania? Generał Żymierski: W przybliżeniu cyfrę tę określamy na 200 tys. zabitych”. Skąd Żymierski to wiedział, skoro PKWN nie miało kontaktu ze stolicą, a liczba poległych była w tym czasie nieznana nawet dowództwu AK?
Następne wyliczenie pochodzi ze źródła niemieckiego. W meldunku podsumowującym walki w stolicy dowódca Grupy Korpuśnej likwidującej Powstanie von dem Bach-Zelewski podawał: „... szacunkowe straty npla ponad 100 000 (łącznie z ludnością)”. Tymczasem jego podwładny Heinz Reinefarth relacjonował dziennikarzom: „myśmy i tego wroga pokonali, i zadali mu straty w ludziach wynoszące około ćwierć miliona”.
Kolejnym żonglerem był kapitan Armii Ludowej dowodzący nią na Żoliborzu – „Szwed” Szaniawski. Przedostał się na prawy brzeg Wisły i szybko trafił do Lublina. A tam opowiadał reporterowi „Rzeczpospolitej”, że jeśli przełożyć straty na Starym Mieście na całe Powstanie, to „dojdziemy do upiornego wniosku”, że w mieście zginęło 700 tys. ludzi.