Prokurator Janusz Koniecki w 2007 r. prowadził śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy służb (w związku z prowokacją wobec Artura Balazsa). Zarzuty chciał postawić dzisiejszemu wiceministrowi spraw wewnętrznych Adamowi Rapackiemu i dzisiejszemu szefowi Agencji Wywiadu Maciejowi Huni.
Ale – jak zeznał później w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu – przełożeni zaczęli na niego naciskać, by umorzył śledztwo. Gdy odmówił, odebrano mu postępowanie i poddano jego oraz wspierających go zwierzchników szykanom.
[srodtytul]Kryptonim „Ziarno”[/srodtytul]
Korzenie tej sprawy sięgają czasów rządu Leszka Millera. Wtedy służby specjalne rozpoczęły akcję o kryptonimie „Ziarno” dotyczącą tzw. afery zbożowej. W jej toku aresztowano m.in. polskiego obywatela irackiego pochodzenia Hassana Al-Z., który do dziś jest jednym z największych potentatów na rynku zbożowym. Gdy ten znalazł się w areszcie, zaczęli go odwiedzać przedstawiciele służb specjalnych i namawiać, by obciążył zeznaniami jednego z najbardziej wpływowych polityków polskiej prawicy Artura Balazsa, właściciela wielkohektarowego gospodarstwa rolnego na wyspie Wolin. Al-Z. odmówił.
– Przed tą aferą nigdy nie spotkałem Artura Balazsa. Nie prowadziliśmy też żadnych interesów – mówi „Rz”.