Jak pisała „Rz”, ogromne osuwiska spowodowały, iż do użytku już w czwartek nie nadawało się tam ponad 50 budynków mieszkalnych. Gmina nie ma żadnych lokali socjalnych - informuje wójt Lanckorony Zofia Oszacka. Dlatego zaapelowała o pilną pomoc dla rodzin pozbawionych dachu nad głową, a także żywność, środki, czystości i wszelkie możliwe wsparcie.
Sekretarz gminy Teresa Florek informowała dziennikarzy, że od zaraz potrzebnych jest 10 mieszkań co najmniej na rok. Poszkodowani raczej bowiem nie wrócą do swych domów, gdyż uszkodzenia ich konstrukcji są bardzo poważne. Nie wszystkich bezdomnych mogła przygarnąć rodzina i znajomi.
Ten apel usłyszało wiele osób. Takich, jak pani Barbara, która napisała do naszej redakcji, oferując powodzianom umeblowane mieszkanie w Kwidzynie (Pomorskie) na kilka tygodni. „Zdaję sobie sprawę z dużej odległości od terenów zalanych, ale być może byłby to rodzaj wakacji np. dla matki z dziećmi lub dla małżeństwa emerytów” - napisała.
Przekazaliśmy jej propozycję do Urzędu Gminy Lanckorona, gdzie powiedziano nam, że podobnych ofert jest już, na szczęście, więcej. Nadal jednak brakuje niemal wszystkiego.
Zniszczone zostały tu sieci wodociągowe, linie elektryczne, sieć gazowa i infrastruktura drogowa. Potrzebna jest woda pitna, żywność, łopaty, kilofy, kopaczki, miotły, taczki, latarki. Potrzebne będą materiały budowlane i środki finansowe na odbudowę przynajmniej części zniszczonych budynków.