Oddaliśmy hołd Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, Pani Marii, Pierwszej Damie Rzeczypospolitej i przedstawicielom polskiej elity, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Cały naród, cała Europa, świat cały były porażone wielkością dramatu. Wszyscy – prawie wszyscy – przeżywali to głęboko. Po pierwsze z powodu dramatycznych okoliczności i tragicznego symbolizmu miejsca śmierci prezydenta. Ale też dlatego, że poczuliśmy się zawstydzeni, że dopiero teraz umiemy pojąć, iż mieliśmy na czele państwa wielkiego patriotę, prawdziwego męża stanu.
Poczuliśmy się też oszukani. Zrozumieliśmy, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez dużą część polskiego establishmentu i mediów. Jako prezes międzynarodowej organizacji mediów, The International Communications Forum, która w wielu krajach walczy o godność i wiarygodność mediów, chciałbym więc wyrazić przede wszystkim głęboki wstyd za zachowanie się ogromnej części polskich mediów w stosunku do Prezydenta Kaczyńskiego.
Czas na zbiorowy rachunek sumienia ludzi mediów. Czy naprawdę wszystko nam wolno? Czy nie mamy misji służenia obywatelom i narodowi? Marzę o tym, aby dziennikarze, którzy w ogromnej większości są znakomitymi fachowcami, zastanowili się na przyszłość, czy naprawdę należy wykonywać nikczemne czasem polecenia swoich szefów, czy może da się odzyskać utraconą godność? Widać było jednak różnice reakcji w zachowaniu tych, którzy jeszcze nie tak dawno opluwali swojego prezydenta. Jedni się chowają i milczą. Jest w tym pewna godność. Niech milczą! Ale są też i tacy, którzy wczoraj nie szczędzili szyderczych słów, a dziś odkrywają, że Lech Kaczyński był wielkim patriotą. Co o takich myśleć?
[srodtytul]To, co dobre dla Polski [/srodtytul]
Prezydent był trudnym negocjatorem w Unii. Mówili i pisali, że z tego powodu Polska traci swoją wiarygodność we Wspólnocie. Po śmierci Lecha Kaczyńskiego cała prasa niemiecka pisze o wielkim szacunku dla patrioty, który z taką konsekwencją bronił interesów swojego kraju.