Parada gadżetów kampanii 2010

Biała róża, czerwone jabłka i sztuczny penis, czyli o tym, jak polityka przesuwa się w stronę popkultury

Aktualizacja: 17.06.2010 04:27 Publikacja: 16.06.2010 20:54

Podczas spotkania z Polonią w Londynie na stole kandydata PO Bronisława Komorowskiego wylądował sztu

Podczas spotkania z Polonią w Londynie na stole kandydata PO Bronisława Komorowskiego wylądował sztuczny penis

Foto: PAP, Jacek Turczyk Jac Jacek Turczyk

Warszawa, konferencja PiS. Joanna Kluzik -Rostkowska, szefowa sztabu Jarosława Kaczyńskiego, pokazuje dziennikarzom białą różę. To dar dla głównego oponenta Bronisława Komorowskiego z PO. – Przekazujemy ją na dowód naszej dobrej woli, z prośbą, by nie zaostrzać kampanii – podkreśla.

Nowa Huta. Przed bramą jednego z największych miejscowych zakładów kandydat SLD Grzegorz Napieralski rozdaje czerwone jabłka robotnikom idącym na poranną zmianę.

– Jabłka są smaczne i czerwone. Oczywiście od polskich sadowników – tłumaczy Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu. – To miły akcent, gdy w drodze do pracy dostaje się prowiant.

Ale nie zawsze było tak miło. Londyn, spotkanie z Polonią. Na stole Komorowskiego ląduje sztuczny penis, a jeden z uczestników spotkania, rozczarowany zwolennik PO, zaczyna skandować "Palikot, Palikot", zarzucając kandydatowi Platformy, że nie odciął się od kontrowersyjnego posła z Lublina. Lista jest zresztą znacznie dłuższa. Kandydat PSL Waldemar Pawlak pokazujący w telewizyjnym studiu iPada i Jarosław Kaczyński sadzący dąb. Janusz Palikot paradujący w okularach, które potem publicznie zniszczy, i Bronisław Komorowski w biało -czerwonym szaliku. Kolejka chętnych, by oddać głos na Napieralskiego, i przebrani za zwierzynę łowną działacze Akcji Alternatywnej "Naszość" z Poznania, którzy chcą wręczyć Komorowskiemu pluszowego kaszalota. Różni kandydaci i ich zwolennicy, odmienne programy, odległe od siebie miejsca. Jeden mianownik. Gadżety.

– Odwołania do symboli, happeningi w znaczącym stopniu opanowały tę kampanię – twierdzą zgodnie eksperci.

Podobne elementy obecne były w polityce niemal od zawsze. – Wystarczy wspomnieć choćby węzeł gordyjski, który przeciął Aleksander Macedoński – mówi dr Norbert Maliszewski, psycholog społeczny z UW.

W ostatnich latach ich znaczenie zaczęło jednak błyskawicznie rosnąć.

– Sięganie po gadżety ma związek ze wzrastającą rolą popkultury – ocenia Joanna Gepfert, specjalistka od wizerunku osób publicznych.

Aby trafić do odbiorcy, należy oddziaływać na jego wzrok, słuch, a nawet węch. Tak samo jest z wyborcą. – Marketing polityczny zawsze był u nas o krok za marketingiem gospodarczym. Teraz zaczyna sięgać po jego narzędzia – wyjaśnia Maliszewski.

Moda na gadżet, skrót, symbol, tak jak popkultura, przyszła do Europy z krajów anglosaskich. – Według mnie przebiegało to po linii Clinton, Blair, Sarkozy. W Polsce nowy model kampanii najbardziej widoczny stał się za czasów PiS. Wówczas to pojawiła się chociażby słynna pusta lodówka – podkreśla Gepfert. – Krótko mówiąc: kampanie się profesjonalizują.

– Gadżety to ważny punkt kampanii, pozwalają się zidentyfikować z kandydatem – przyznaje Elżbieta Jakubiak ze sztabu kandydata PiS. Wśród najpopularniejszych wymienia tzw. warholki, czyli koszulki przedstawiające Jarosława Kaczyńskiego w stylistyce nawiązującej do znanego portretu Marilyn Monroe autorstwa Andy'ego Warhola. Sztabowcy chodzą w nich nawet do telewizji.

Małgorzata Kidawa -Błońska ze sztabu PO podkreśla: gadżety tak, ale skromnie. – Rozprowadzamy głównie ulotki, ale są też kubeczki. Popularne są koszulki, na których m.in. znalazł się Jarosław Kaczyński z nosem Pinokia – mówi. Ale sztabowcy Platformy podkreślają, że w tym roku ich partia oszczędza.

W sztabie Napieralskiego przyznają, że mają do dyspozycji trochę gadżetów, np. koszulki. – Ale długopisów i chorągiewek z nazwiskiem naszego kandydata ludzie nie dostaną. Skupiamy się raczej na tradycyjnym przekazie. Nie jesteśmy gadżeciarzami – zastrzega Kalita.

Który z gadżetów tej kampanii ma szansę głębiej zapaść w pamięć? – Szczerze mówiąc, żaden mi się nie podobał – przyznaje Maliszewski.

Ale eksperci od politycznego wizerunku nie mają wątpliwości: gadżety, odwołania do symboli, happeningi i eventy to przyszłość wszelkich kampanii.

– Będą po nie sięgali zwłaszcza kandydaci mniej znaczących ugrupowań. Bo dla nich to jedyny sposób, by zwrócić na siebie uwagę – twierdzi Joanna Gepfert.

Ostrzega jednak, że z uprawianiem polityki w rytmie popkultury nie należy przesadzać. – Przekonali się o tym choćby brytyjscy liberałowie czy partia Jirziego Paroubka w Czechach. Zdążyli ogłosić zwycięstwo, a w ostatecznym rozrachunku przegrali. Kiedy bowiem ludzie idą do urn, by głosować, znów zaczynają postrzegać politykę jako politykę, a nie show. To także rezultat profesjonalizacji, tyle że wyborców – podsumowuje Gepfert.

Warszawa, konferencja PiS. Joanna Kluzik -Rostkowska, szefowa sztabu Jarosława Kaczyńskiego, pokazuje dziennikarzom białą różę. To dar dla głównego oponenta Bronisława Komorowskiego z PO. – Przekazujemy ją na dowód naszej dobrej woli, z prośbą, by nie zaostrzać kampanii – podkreśla.

Nowa Huta. Przed bramą jednego z największych miejscowych zakładów kandydat SLD Grzegorz Napieralski rozdaje czerwone jabłka robotnikom idącym na poranną zmianę.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!