[b]Kto wygrał debatę?[/b]
[b]Paweł Poncyljusz:[/b] Jarosław Kaczyński. Przede wszystkim siłą spokoju. Bronisław Komorowski był bardzo zaczepny.
I tak naprawdę chwalił się cudzymi sukcesami. Zaliczył potężną wpadkę – powiedział, że korzystniejszy system podatkowy, dzięki któremu Polakom pozostało więcej pieniędzy po naliczeniu podatków w tym roku, to zasługa rządu Donalda Tuska. To ewidentna nieprawda, bo ten system został wprowadzony jeszcze za rządów Kaczyńskiego. Zresztą podczas debaty budżetowej w Sejmie Jacek Rostowski mówił, że to dzięki temu Polska w miarę suchą nogą przeszła przez kryzys. Druga rzecz to właśnie agresja marszałka – zarówno wobec Kaczyńskiego, jak i dziennikarek. Upominał je, że pytania są nie takie, przez co pokazał nerwowość, agresywny język, który znamy już nie tylko w wydaniu Janusza Palikota, ale i Donalda Tuska po jego sobotnim wystąpieniu.
[b]Wasz kandydat nie zaliczył potężnej wpadki, mówiąc o rozmowach z Rosją w sprawie Białorusi?[/b]
Ostatnie dni pokazały, że Białoruś nie jest w pełni samodzielna. Niech Polacy to ocenią. Na pewno polityka, jaką rząd ostatnio prowadzi wobec Białorusi, jest zbyt ugodowa, jest godzeniem się na żądania reżimu Aleksandra Łukaszenki. Żadnych efektów z tego nie ma, poza tym, że Andżelika Borys nie jest już szefową Związku Polaków na Białorusi.