Raport komisji Millera bez nazwisk winnych?

Lot Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r., nie miał charakteru cywilnego – uważa Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA)

Publikacja: 20.07.2011 03:11

Jerzy Miller

Jerzy Miller

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

W dorocznym raporcie EASA poświęconym incydentom i katastrofom cywilnych samolotów w 2010 r. z udziałem europejskich maszyn nie ma wzmianki o katastrofie polskiego Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem – ujawnił wczoraj „Nasz Dziennik".

Już na wstępie raportu agencji (Doroczny Przegląd Bezpieczeństwa) zamieszczono uwagę, że „2010 rok był najbezpieczniejszym okresem w historii istnienia EASA, ponieważ nie doszło w nim do żadnego wypadku śmiertelnego, jeśli chodzi o cywilne lotnictwo komercyjne".

Z danych organizacji wynika, że w 2010 r. miało miejsce 26 niebezpiecznych zdarzeń z udziałem samolotów cywilnych, w których nie odnotowano ofiar śmiertelnych. W dokumencie EASA wyszczególnia też zdarzenia z niekomercyjnymi lotami cywilnymi i wymienia trzy kategorie lotów: pasażerskie, transportowe i inne. W żadnej – jak pisze – nie było ofiar.

Przedstawiciele Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), która m.in. dostarczyła dane do raportu, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" podkreślali, że nie będą odnosić się do katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., bo w ich ocenie lot rządowego tupolewa był z całą pewnością lotem wojskowym (Military).

– Od początku było wiadomo, że był to lot wojskowy, a nie cywilny – mówi „Rz" Dariusz Szpineta, pilot instruktor. Podkreśla, że wskazywało na to wiele elementów. – Samolot był wojskowy, załoga posiadała licencje wojskowych pilotów, nawet w planie lot został oznaczony jako „M", czyli military – zaznacza.

Także kpt. Robert Zawada, były pilot wojskowy, już jesienią 2010 r. wyjaśniał „Rz": – Litera M na końcu oznacza „military". Jest zawsze tam, gdzie lot ma charakter wojskowy. Przy cywilnych lotach jej nie ma.

Tymczasem rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w raporcie o katastrofie przyjął, że lot Tu-154 był cywilny. Podobnie twierdził w mediach Jerzy Miller, szef polskiej komisji.

To, jaki był charakter lotu, ma znaczenie dla odpowiedzialności pilotów i wieży kontrolnej. Uznanie, że był cywilny, zdejmuje z kontrolerów współodpowiedzialność za katastrofę i przerzuca ją na pilotów. Przy cywilnym locie to oni podejmują ostateczną decyzję o lądowaniu. Przy wojskowym odpowiedzialność kontrolerów się zwiększa.

Jakie ustalenia w tej kwestii znajdą się w raporcie komisji Millera – nie wiadomo.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że wskazując odpowiedzialnych za złe przygotowanie lotu do Smoleńska, komisja wymieni instytucje, które dopuściły się zaniedbań (m.in. kancelarie Premiera i Prezydenta, MSZ i BOR), ale nie poda nazwisk urzędników (choć według „Faktu" na roboczej liście sporządzonej przez komisję ma być 150 osób).

Pod koniec czerwca raport trafił na biurko premiera Donalda Tuska. Obecnie – według oficjalnych informacji – jest tłumaczony na angielski i rosyjski.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!