Spór Kancelarii Premiera z NIK

Izba twierdzi, że urzędnicy Donalda Tuska utrudniali kontrolę. KPRM: inspektorzy łamali zasady

Publikacja: 25.07.2011 03:21

Jacek Jezierski, prezes NIK, stanie jutro przed Sejmową Komisją ds. Kontroli Państwowej

Jacek Jezierski, prezes NIK, stanie jutro przed Sejmową Komisją ds. Kontroli Państwowej

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Spór dotyczy sposobu prowadzenia przez NIK tzw. kontroli smoleńskiej, o której „Rz" pisała w piątek. Izba sprawdza bezpieczeństwo i sposób organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Wzięła pod lupę siedem instytucji, w tym Kancelarię Premiera. I tu powstał konflikt: NIK twierdzi, że utrudniano jej kontrolę, KPRM – że kontrolerzy łamali zasady.

Jutrzejsze posiedzenie komisji to efekt skargi Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera. „Czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Wysokiej Komisji, iż w moim przekonaniu w toku kontroli dochodzi do naruszenia przez kontrolerów zasad postępowania kontrolnego" – czytamy w piśmie, do którego dotarła „Rz". Arabski wytyka w nim m.in., że pracownika kancelarii, który odmówił składania zeznań, przesłuchano jako świadka. Kwestionuje też żądanie kontrolerów, by on sam uczestniczył w czynnościach kontrolnych, „które ze swej istoty osobistego udziału nie wymagają".

Wcześniej Kancelaria Premiera zasypywała NIK skargami na kontrolerów, twierdząc m.in., iż „rygorystyczne egzekwowanie terminów, do czego sprowadzają się pisma ponaglające, powoduje, że przekazywane materiały mogą zawierać usterki".

NIK z zarzutami się nie zgadza. – W KPRM nie doszło do naruszenia przepisów dotyczących postępowania kontrolnego. Kontrolerzy wykonali wszystkie czynności zgodnie z procedurą – przekonuje Paweł Biedziak, rzecznik izby.

Najpoważniejszy zarzut, jaki stawia Arabski, dotyczy uniemożliwienia wskazanym przez niego urzędnikom kancelarii wglądu w akta postępowania kontrolnego NIK. – W tej kwestii naruszono nie regulamin KPRM, ale przepisy zarządzenia prezesa NIK w sprawie postępowania kontrolnego. Stwierdzają one jasno, że kierownik jednostki kontrolowanej ma prawo wglądu do akt i sporządzania odpisów – tłumaczy.

– Decyzją kontrolerów, którzy kierowali się dobrem postępowania i procedurą obowiązującą w NIK, kierownik jednostki kontrolowanej (KPRM) nie mógł mieć wglądu do akt, zwłaszcza do przesłuchań podległych mu pracowników, przed złożeniem przez siebie zeznań do protokołu – ripostuje Biedziak. – Jednak po wykonaniu tej czynności, już w połowie kwietnia, został poinformowany o możliwości wglądu do akt i sporządzania odpisów.

Według europosła Janusza Wojciechowskiego (PiS), byłego prezesa NIK, działania szefa KPRM są skandaliczne. – Nie spotkałem się jeszcze, by jakiś urzędnik próbował w taki sposób ingerować w proces kontroli NIK – mówi „Rz". –  Przecież czas na składanie zastrzeżeń i wniosków jednostka kontrolowana ma po przekazaniu jej raportu pokontrolnego, a nie w czasie trwania kontroli.

Jak ustaliła „Rz", do 20 czerwca izba przekazała szefowi kancelarii kopie ponad 20 tys. stron dokumentów z kontroli, w tym protokoły przesłuchań.

Arabski kwestionuje też protokół kontrolny NIK. Jak napisał, „uchybienia, na które nie reagowało kierownictwo NIK", znalazły w nim odzwierciedlenie. „Ustalenia kontroli powinny być przedstawione w sposób uporządkowany, zwięzły i przejrzysty, tak by kontrolowany miał jasność co do stanu faktycznego ustalonego przez kontrolerów, w tym, czy ustalenia te wskazują na nieprawidłowości w badanym obszarze, a jeżeli tak, to jakie są ich przyczyny i zakres oraz kto za nie odpowiada. Tymczasem protokół z tej kontroli, o objętości 266 stron, nie spełnia żadnego z powyższych wymagań".

Jutro przed komisją do zarzutów KPRM ustosunkuje się szef NIK Jacek Jezierski.

 

Spór dotyczy sposobu prowadzenia przez NIK tzw. kontroli smoleńskiej, o której „Rz" pisała w piątek. Izba sprawdza bezpieczeństwo i sposób organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Wzięła pod lupę siedem instytucji, w tym Kancelarię Premiera. I tu powstał konflikt: NIK twierdzi, że utrudniano jej kontrolę, KPRM – że kontrolerzy łamali zasady.

Jutrzejsze posiedzenie komisji to efekt skargi Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera. „Czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Wysokiej Komisji, iż w moim przekonaniu w toku kontroli dochodzi do naruszenia przez kontrolerów zasad postępowania kontrolnego" – czytamy w piśmie, do którego dotarła „Rz". Arabski wytyka w nim m.in., że pracownika kancelarii, który odmówił składania zeznań, przesłuchano jako świadka. Kwestionuje też żądanie kontrolerów, by on sam uczestniczył w czynnościach kontrolnych, „które ze swej istoty osobistego udziału nie wymagają".

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!