Sąd w Klagenfurcie skazał wczoraj 32-letniego przewodniczącego Wolnościowej Partii Karyntii (FPK) na 18 miesięcy więzienia, z czego 12 w zawieszeniu. Scheuch może spędzić za kratami nawet pół roku.
To jeden z najsurowszych wyroków wydanych przez austriackie sądy za korupcję od 1945 r. I jedyna kara więzienia dla aktywnego polityka w powojennej historii kraju. Tylko dwóch polityków spotkał podobny los: były szef MSW socjaldemokrata Franz Olah został skazany w 1969 r. za nadużycie środków publicznych na rok więzienia, a były poseł Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) Peter Rosenstingl trafił w 1999 r. za oszustwo na siedem lat za kraty.
Na czym polegało przestępstwo Scheucha? Polityk skrajnie prawicowej FPK, która od dwóch lat rządzi Karyntią w koalicji z Austriacką Partią Ludową (ÖVP), miał obiecać w maju 2009 r. rosyjskiemu oligarsze austriackie obywatelstwo, jeśli ten przekaże sowitą darowiznę Związkowi na rzecz Przyszłości Austrii (BZÖ), w którego skład wchodziła wówczas FPK.
O jaką sumę chodziło dokładnie, nie wiadomo. Sprawa wyszła na jaw, bo pośrednik w transakcji, były partyjny kolega Scheucha, nagrał jego rozmowy z rosyjskim „inwestorem" i przekazał je prokuraturze.
Skazując Scheucha na karę więzienia, sąd chciał „wysłać wyraźny sygnał". „Nie będziemy tolerować w tym kraju korupcji" – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Polityk opuścił salę ze spuszczoną głową. Jego adwokat natychmiast złożył apelację. Aż do jej rozpatrzenia wyrok nie jest prawomocny. Partia stoi murem za Scheuchem. – Ten wyrok to fatalny błąd – oświadczył premier Karyntii Gerhard Dörfler. Partner koalicyjny FPK widzi to nieco inaczej i wycofał się z koalicji, bojkotując uchwalenie budżetu w karynckim parlamencie.