Spoty SLD: Grzegorz Napieralski jako mąż stanu

Sojusz będzie wytykał bierność rządu i prezentował swojego lidera. Ekspert: to ryzykowny zwrot w kampanii

Publikacja: 10.08.2011 01:47

Grzegorz Napieralski

Grzegorz Napieralski

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Sojusz Lewicy Demokratycznej rozpocznie dziś kampanię emisją trzech spotów – dowiedziała się „Rz". Z radiowych reklamówek, do których dotarliśmy, można się dowiedzieć, że rząd Donalda Tuska jest bierny i nieudolny, nie reaguje na wyzwania zmieniającej się Unii Europejskiej, a jedyną nadzieją na lepszą przyszłość jest Grzegorz Napieralski.

W jednym ze spotów Napieralski przekonuje, że „nowe źródła energii to nowy kształt powiązań gospodarczych i politycznych sojuszy", czego nie dostrzegają „polityczni celebryci pochłonięci uściskami dłoni".

Tomasz Kalita, rzecznik SLD, tłumaczy, że partia zaczyna od poważnych i ambitnych spotów, bo chce pokazać, iż prowadzi merytoryczną kampanię, i zaprezentować swojego lidera jako męża stanu. – Chodzi nam też o rozpoczęcie dyskusji o ważnych problemach społecznych – dodaje Kalita.

– To ryzykowny zwrot w kampanii SLD – dziwi się Wojciech Jabłoński z Uniwersytetu Warszawskiego, politolog i specjalista od marketingu politycznego. – Łamie zasadę spójności przekazu, bo do tej pory Napieralski przyzwyczaił nas, że jego pojawienie się oznacza rozrywkę. I chyba byłoby lepiej, żeby przy tym pozostał, bo na wylansowanie nowego wizerunku jest za mało czasu.

Jabłoński zaznacza, że język radiowych spotów wskazuje, iż są one raczej adresowane do polityków, a nie do wyborców. – Napieralski prezentuje się w nich jako ewentualny partner koalicyjny – uważa Jabłoński. – Ale żeby usiąść do rozmów o tworzeniu rządu, trzeba najpierw pozyskać głosy wyborców. Tymczasem droga, którą obrał Napieralski, może prowadzić do jednocyfrowego wyniku wyborczego.

Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego jest jednak zdania, że zwrot SLD w kierunku debaty merytorycznej jest pozytywny.

– Lepiej późno niż wcale – chwali Chwedoruk. – Najwyższy też czas, żeby SLD sobie odpowiedział na pytanie, co dla niego jest ważniejsze w tej kampanii – koleje czy geje, poważne problemy społeczno-gospodarcze czy eksperymenty kulturowe w stylu Zapatero. Te drugie jak dotąd nie przysporzyły mu wyborców.

Kampania SLD ma mocno punktować błędy rządu PO – PSL. Dziś Sojusz zamierza zwołać konferencję prasową pod hasłem „Polska w ruinie". Liderzy partii skrytykują spoty PO „Polska w budowie". Sojusz zamierza też zaatakować rząd za brak ustawy budżetowej (Platforma zapowiadała, że w tym roku budżet zostanie uchwalony przed wyborami parlamentarnymi). W niedzielę lewica wytknie rządowi zaniedbania w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, a przy okazji ogłosi własny program dotyczący obrony narodowej. A na 20 sierpnia planowana jest wielka konwencja programowa, na którą przybyć ma nawet 800 osób.

Partia uruchomi też aplikację na Facebooku – internauci, odpowiadając na około 50 pytań z różnych dziedzin życia, na końcu dowiedzą się, do programu jakiej partii są zbliżone ich poglądy. Od września SLD planuje zasypać miasta swoimi billboardami, a 2 września najprawdopodobniej wyemituje też pierwsze spoty telewizyjne.

 

 

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!