Politycy PO w terenie analizują wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, by wyznaczyć cele na 9 października.
– Sprawdzamy, ile kto zdobył głosów w wyborach sprzed czterech lat, ale też jak region wypadł w ostatnich wyborach samorządowych i prezydenckich, wtedy widać, gdzie trzeba wzmocnić kampanię – zdradza jeden z liderów Platformy.
– W partii jest oczekiwanie, by kandydaci, którzy startują po raz kolejny, poprawili swoje wyniki – mówi "Rz" Arkadiusz Litwiński, wiceszef Zachodniopomorskiej PO. W 2007 r. startował z trzeciego miejsca na szczecińskiej liście PO i uzyskał 19,8 tys. głosów. Teraz zapewnia, że będzie się cieszył, jeśli zdobędzie choć o 100 głosów więcej.
Małopolski zarząd PO sprawę postawił bardziej konkretnie. – Wyliczyłem na kartce, jakie wyniki muszą paść na poszczególnych kandydatów, by cała lista krakowska uzyskała dobry wynik – mówi "Rz" Ireneusz Raś, lider Małopolskiej PO. – Chcemy wprowadzić do parlamentu więcej posłów i senatorów niż w 2007 r.
Wtedy w regionie mandat zdobyło 17 posłów. Teraz zarząd wyliczył, ile głosów powinni zdobyć najbardziej znani politycy. Lider małopolskiej PO podkreśla, że na 28 osób z krakowskiej listy Platformy kilkanaście będzie miało pokaźne wyniki. Nie chce jednak zdradzić, ile głosów sam ma zebrać.