Skąd to przekonanie?
Bo Jarosław Kaczyński wyzbył się frakcji liberalnej. I nagradza za katastrofę smoleńską, za służbę w państwie PiS. Agent Tomek nigdy nie zdradzi Kaczyńskiego. Z agenta na emeryturze prezes zrobi z niego parlamentarzystę. Do tego dochodzą obie panie Gosiewskie i inni. Spoistość klubu wokół prezesa Kaczyńskiego będzie historycznie wysoka.
Czy PSL rozważa ewentualną koalicję z PiS?
PSL ze zdziwieniem przyjął żart premiera o wykluczonych. Został zapytany przez dziennikarzy: czy chcecie wykluczać koalicjanta? Odpowiedział: wykluczeni to do Bartosza Arłukowicza, nie do mnie. Ale mamy też w pamięci wystąpienie premiera z początku kadencji, gdy mówił, że najważniejsze jest zaufanie. Mamy więc w dalszym ciągu zaufanie do premiera.
To co z koalicją z PiS?
Nie zauważyła pani, że Jarosław Kaczyński chce jednym głosem wygrać z Tuskiem? To jego optymalny plan.
Na czym ten optymalny plan prezesa jeszcze polega?
Mieć klub składający się wyłącznie z wyznawców i zrobić wszystko, by nie musieć z nikim współuczestniczyć we władzy. PiS zrywa wszelkie mosty porozumienia swoim radykalizmem. Okłada kijami z pełną premedytacją. Bo chce iść drogą premiera Victora Orbana na Węgrzech. Kaczyński zakłada głęboki kryzys społeczno-polityczny w Polsce. I w ten sposób chce przejąć władzę.
To PSL wyklucza współrządzenie z PiS? Tak czy nie?
Koalicje wyznaczają wyborcy, dając siłę w postaci mandatów. Koalicja z PO w 2007 r. była poprzedzona wspólnym oporem przeciw temu, co nazywamy państwem PiS. I wspólnym startem w wyborach samorządowych.
Ale jak to się ma do pytania?
Musi być partnerstwo poprzedzone współpracą. Ograniczenie różnic ideologicznych między koalicjantami itd. Z tak radykalnym PiS Jarosława Kaczyńskiego trudno przewidywać przystępowanie do koalicji. PiS musiałby się bardzo zmienić, otworzyć na normalną pracę polityczną.
Nie takie metamorfozy były w naszej polityce.
Prezes zmiennym bywa, dlatego zaufanie do jego aktualnych nastrojów jest ograniczone.
Ale PSL powinno być wdzięczne Jarosławowi Kaczyńskiemu, że unicestwił Samoobronę?
I tak, i nie. PiS zajął miejsce Samoobrony. I przesunął się, zdeptując LPR. Teraz pilnuje prawej ściany.
Z punktu widzenia pana interesów powinien pan marzyć o słabym wyniku PSL. Wtedy może zawalczyć pan o przywództwo. Podobni marzyciele są zresztą również w SLD.
Nie. Na najbliższym kongresie PSL startuję i jestem przekonany, że wygram z Waldemarem Pawlakiem, bo reprezentuję inne, otwarte przywództwo. Gdy PSL będzie miało 15 proc., także wystartuję i będę miał jeszcze większe szanse. Bo wejdą nowi ludzie, nie tylko ci, którzy startują zawsze.