– Możliwe, że całość libijskich aktywów za granicą sięga 160 miliardów dolarów – mówi "Rz" Julian Lindley-French, ekspert ds. Libii z Grupy Doradców Strategicznych Rady Atlantyckiej. – Są to środki znajdujące się na kontach zarówno libijskich firm rządowych, jak i rodziny Kaddafich.
Wartość prywatnego majątku rodziny upadłego dyktatora (konta, akcje, złoto, nieruchomości) szacuje się na 75 – 80 miliardów dolarów. To środki, na których powstańcom trudno będzie położyć rękę. Nowe władze Libii będą musiały udowodnić, że jest to majątek pochodzący z działalności przestępczej, a procesy w tego rodzaju sprawach mogą się ciągnąć latami.
Opór Afrykanów
Szef powstańczego rządu Mahmud Dżibril ruszył w podróż po Europie, której celem jest m.in. odblokowanie libijskich kont w bankach na terenie UE i udostępnienie ich rebeliantom. Premier Silvio Berlusconi obiecywał mu wczoraj odmrożenie 505 milionów dolarów znajdujących się we włoskich bankach. W środę szef rządu rebeliantów zabiegał o to samo we Francji.
Libijskie konta zostały zablokowane w ramach sankcji ONZ przeciwko reżimowi Muammara Kaddafiego za próbę krwawego stłumienia wystąpień opozycji. Rada Bezpieczeństwa ONZ szykowala się wczoraj do głosowania nad rezolucją przewidującą odblokowanie 1,5 miliarda dolarów z libijskich kont z przeznaczeniem na pomoc humanitarną. 500 milionów z tej puli ma zostać przekazane międzynarodowym organizacjom przygotowującym się do niesienia pomocy Libijczykom. Kolejne pół miliarda posłuży do zakupu paliwa, żywności oraz środków niezbędnych do funkcjonowania szpitali i szkół.
Do głosowania nad rezolucją jednak ostatecznie nie doszło. Stany Zjednoczone i Republika Południowej Afryki, która od dwóch tygodni stanowczo sprzeciwiała się odblokowaniu pieniędzy, doszły do prozumienia. – USA i RPA osiągnęły ugodę. Pieniądze zostaną natychmiast odblokowane. Głosowanie nie będzie konieczne – powiedział jeden z dyplomatów przy ONZ agencji AFP. Władze RPA, nieufne wobec libijskich rebeliantów, do dziś nie uznały Narodwej Rady Libijskiej. – Unia Afrykańska, w której RPA gra pierwsze skrzypce, okazuje NATO niezadowolenie ze sposobu, w jaki sojusz rozegrał wojnę w Libii. UA próbowała mediować w tym konflikcie, ale NATO zaczęło naloty i Afryka poczuła się zlekceważona – tłumaczy dr Lindley-French.