Chodzi o dokumenty, które minister Jacek Rostowski (sam startuje z warszawskiej listy PO do Sejmu) powinien wydać, bo zobowiązuje go do tego nowy kodeks wyborczy.
Pierwszy – i z punktu widzenia przejrzystości kampanii najważniejszy – to rozporządzenie określające wzór rejestru darczyńców. Sprawa dotyczy pozapartyjnych komitetów wyborczych, czyli głównie kandydatów startujących do Senatu (jest ich dużo więcej niż w poprzednich wyborach, bo wprowadzono jednomandatowe okręgi wyborcze).
One bowiem mogą zbierać pieniądze na kampanię od indywidualnych osób. Jeśli ktoś wpłacił im kwotę przewyższającą wysokość minimalnego wynagrodzenia (ponad 1386 zł), komitety muszą podać to do publicznej wiadomości na stronie internetowej.
Minister miał określić, jak ma wyglądać taki rejestr.
– Kampania trwa, komitety pozyskują już pieniądze, ale wytycznych nie ma. Brak tych dokumentów może się odbić na przejrzystości kampanii – alarmuje Adam Sawicki z Fundacji Batorego.