Śledztwo jest efektem publikacji „Naszego Dziennika". Gazeta ujawniła, że dowód osobisty wiceministra kultury Tomasza Merty, który zwrócono rodzinie, został częściowo zniszczony.

Magdalena Pietrzak-Merta dowód osobisty męża odebrała w maju 2010 r. od Żandarmerii Wojskowej, do której trafiły rzeczy ofiar katastrofy. Natomiast rosyjską dokumentację fotograficzną ponad rok po katastrofie. Jak powiedziała, dowód męża, który dostała, różni się od tego, który widnieje na zdjęciu w aktach przesłanych przez Rosjan. – Jeden jest przedmiotem, który był przy mężu, drugi spreparowano – uważa.

– To dwa różne dokumenty – mówił pełnomocnik wdowy po ministrze mec. Bartosz Kownacki. – Jest to samo zdjęcie, ten sam numer serii, natomiast jeden jest nadpalony.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa prowadzi postępowanie "w sprawie zniszczenia, bliżej nieustalonego dnia w okresie od 11 kwietnia do 12 maja 2010 r. przez nieustaloną osobę dokumentu, którym nie miała prawa rozporządzać, w postaci dowodu osobistego Tomasza Merty, poprzez nadpalenie – stopienie dolnej jego krawędzi" – poinformowała WPO.