Reklama
Rozwiń

Ofiary PRL zaskarżą polskie sądy do Strasburga

Ofiary Grudnia ’70 i pacyfikacji kopalni Wujek w 1981 roku chcą szukać sprawiedliwości poza Polską. – Mamy już dość czekania – tłumaczą.

Aktualizacja: 09.09.2011 10:18 Publikacja: 09.09.2011 03:58

Waldemar Brygman

Waldemar Brygman

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

W 1970 roku Waldemar Brygman miał 16 lat. Został postrzelony przed komendą MO w Szczecinie. Chodzi o kulach.

Dziś należy do Stowarzyszenia Grudzień '70 – Styczeń '71. –  Jesteśmy zainteresowani wniesieniem skargi do Strasburga – mówi „Rz". – Tyle lat czekamy na wyrok. Proces Wojciecha Jaruzelskiego został w lipcu zawieszony z powodu jego choroby. Ofiary, które przeżyły, też są chore, ale to sądu nie interesuje.

Generał (odpowiada za tzw. sprawstwo kierownicze zabójstwa robotników Wybrzeża) nie może według sądu uczestniczyć w rozprawach przez rok. Proces trwał od 2001 r., ale zaczął się ponownie, bo zmarł ławnik.

Także proces autorów stanu wojennego trwający od 2008 r. odbywa się bez Jaruzelskiego. Powód: stan zdrowia.

Procesy byłego szefa MSW Czesława Kiszczaka, który w stanie wojennym wysłał do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować strajkujące zakłady szyfrogram o użyciu broni, ciągną się od 17 lat. W kopalni Wujek 16 grudnia 1981 r. ZOMO zabiło dziewięciu górników. Sądy nie oceniły jednoznacznie, czy szyfrogram się do tego przyczynił.

Reklama
Reklama

W kwietniu 2011 r. generała uniewinniono. To już czwarty wyrok w jego sprawie. I tym razem będzie apelacja.

Górnik z Wujka: Państwo bardziej dba o Kiszczaka niż o poszkodowanych

– Bierzemy pod uwagę skargę do Strasburga – mówi „Rz" Stanisław Płatek, w 1981 r. szef komitetu strajkowego w Wujku, ranny podczas pacyfikacji.

– Państwo bardziej dba o oskarżonego niż o poszkodowanych.

– Procesy dotyczące odpowiedzialności za śmierć górników trwają już tyle lat, że mamy do czynienia z przewlekłością postępowania sądowego – uważa dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN. – Trybunał uznaje to nawet za naruszenie prawa do życia, czyli artykułu 2 europejskiej konwencji praw człowieka.

 

Reklama
Reklama

Jeśli Trybunał zdecyduje się rozpatrywać sprawę, może uznać, że Polska złamała przepisy konwencji, bo skarżący nie doczekali się wyroku w rozsądnym terminie. Nie jest wykluczone, że wiązałoby się to z przyznaniem zadośćuczynienia. Trybunał może też nakazać Polsce przeprowadzenie skutecznego postępowania sądowego, które podlegałoby kontroli Komitetu Ministrów Rady Europy.

Ewentualna decyzja Trybunału nie zapadnie prędko. Zwykle skarżący czekają kilka lat.

– Nierozstrzygnięte sprawy Grudnia '70 i autorów stanu wojennego to niezwykły wyrzut sumienia i niedobre świadectwo dla naszych sądów – przyznaje minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama