Korespondencja z Londynu
Dwudniową wizytę minister Rostowski rozpoczął od spotkań w Szkołach Przedmiotów Ojczystych w Londynie, pojawił się też na polskim festynie.
Później, nie zrażony zapowiedziami pikiety, na którą przez Facebook umawiali się przeciwnicy ministra, Jacek Rostowski pojawił się na w Polskim Ośrodku Społeczno Kulturalnym, gdzie przez blisko dwie godziny odpowiadał na pytania Polonii.
Emocje wywołała uwaga ministra o tym, że polskie urzędy skarbowe są przychylniejsze dla podatnika, bo ewentualne zaległości w Polsce przedawniają się szybciej niż w Wielkiej Brytanii. – Pana obowiązkiem jest egzekwować wszystko do zera. Pan nie dba o dobro kraju – posypały się głosy z sali. Chwilę później kilka osób demonstracyjnie wyszło ze spotkania.
Rostowski mówił także o potrzebie stworzenia „innego modelu polskości", dzięki któremu ludzie mieszkający i pozostający na stałe za granicą mieliby szansę wciąż być stuprocentowymi Polakami. To znaczy, m.in. biegle władać językiem polskim. Minister obiecywał więc znaczne dotacje na funkcjonowanie społecznych szkół sobotnich. Zapowiedział wygospodarowanie w przyszłym roku na ten cel ok. 5 mln zł. Lwia część tej kwoty, ok. 75 proc., miałaby trafić na Wyspy, gdzie takich szkół jest najwięcej.