Z umiarkowanym entuzjazmem ludowcy przyjęli swój wynik. W Domu Chłopa, gdzie zorganizowano wieczór wyborczy, zgromadzonym przygrywał zespół. Rozległy się nawet dźwięki wyborczej piosenki stronnictwa, a sala falowała w takt muzyki.
– Znam ją na pamięć. Nawet moje dzieci to śpiewają – mówi „Rz" jedna z działaczek PSL, które ochoczo pląsały na parkiecie. Gościom wieczoru zieleniły się w klapach metalowe czterolistne koniczynki, nie brakowało też krawatów z partyjnym logo.
Nastroje poprawiła ludowcom prognoza, według której mogą razem z Platformą rządzić kolejne cztery lata. Ale o przyszłej koalicji mówią ostrożnie.
– Trzeba poczekać na ostateczne wyniki wyborów i dopiero wtedy wrócimy do dyskusji – mówił „Rz" Waldemar Pawlak, prezes PSL i wicepremier w rządzie PO – PSL. – Na pewno to dobry wynik.
– Nasz wynik jest niedoszacowany – dodaje Marek Sawicki. – Wierzę, że po ogłoszeniu wyników będzie dwucyfrowy.