Jest pan człowiekiem Grzegorza Schetyny czy już Donalda Tuska?
Rafał Grupiński, Szef Klubu Parlamentarnego PO:
Jestem człowiekiem Platformy Obywatelskiej.
Aktualizacja: 28.11.2011 21:30 Publikacja: 28.11.2011 20:41
Rafał Grupiński
Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska
Jest pan człowiekiem Grzegorza Schetyny czy już Donalda Tuska?
Rafał Grupiński, Szef Klubu Parlamentarnego PO:
Jestem człowiekiem Platformy Obywatelskiej.
Nie jest tajemnicą, że pan i Schetyna stanowicie jedną drużynę, a premier powiedział na jednej konferencji, że były marszałek aspirował do roli lidera wewnętrznej opozycji. Pan też do niej należał?
Dla nas w Platformie najważniejsze są sprawy kraju i tego, co się dzieje wokół Polski. Szczególnie dzisiaj, gdy kryzys pogrąża kolejne kraje strefy euro. Kwestie prywatnych przyjaźni staram się jak najmniej poruszać w mediach.
Czy uważa pan, że talenty Grzegorza Schetyny są dobrze wykorzystane w tej kadencji? Premier nazwał go rezerwą na ciężkie czasy, ale z rezerwowymi bywa tak, że przez wszystkie mecze grzeją ławę.
Jesteśmy na początku kadencji, więc mecz dopiero się zaczyna. W PO Grzegorz Schetyna jest pierwszym zastępcą przewodniczącego Donalda Tuska. To wielka odpowiedzialność, zwłaszcza w tak dużej partii. A dla mnie jako przewodniczącego klubu parlamentarnego obecność Grzegorza Schetyny w Sejmie jest wielkim wsparciem. Poza tym stanowisko przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych jest także ważne i prestiżowe.
Dla byłego wicepremiera i marszałka Sejmu to raczej degradacja.
Nie zgadzam się z tą tezą, wszędzie można dobrze służyć ojczyźnie, a przyszłość będzie jeszcze dla byłego marszałka sporym wyzwaniem.
Czy w PO każdy może zostać ministrem na dowolnym stanowisku? Bo to dziwne, że politolog, który nigdy nie miał nic wspólnego ze sprawami infrastruktury, został ministrem transportu, a filozof – ministrem sprawiedliwości.
Na te nominacje trzeba patrzeć szerzej, według kryterium doświadczenia politycznego i życiowego oraz współpracy z premierem. Osoby, które Tusk zaprosił do rządu, nie muszą się specjalizować w danej dziedzinie. Nawet lepiej, gdy mają pewien dystans i nie są emocjonalnie związane z dziedziną, którą miałyby zarządzać. Kierując resortem, mogą na chłodno, trochę jakby z zewnątrz, ocenić sytuację. Ich działania nie są ograniczone związkami z daną korporacją czy zawodem.
Czy to znaczy, że Krzysztof Kwiatkowski jako prawnik dał się owinąć wokół palca korporacjom?
W żadnym wypadku. Krzysztof Kwiatkowski był bardzo dobrym ministrem. Premier bardzo wysoko oceniał jego pracę, ale uznał, że w nowej kadencji chce pracować z kimś innym i tyle.
Premier nawet powiedział, że Kwiatkowski urasta do roli jednego z trzech liderów Platformy. To może w tym należy się doszukiwać uzasadnienia tej dymisji: liderzy dzielą los Schetyny i są wysyłani do ław sejmowych?
Nie widzę sensu w doszukiwaniu się ukrytych intencji.
A może premier, dając stanowisko Gowinowi, panu, Cezaremu Grabarczykowi, próbował osłabić wewnętrzną opozycję, zająć was pracą i mieć pod kontrolą.
Mnie pracy nigdy nie brakowało, a wewnątrz Platformy nie ma opozycji.
Premier twierdził, że jest.
Platforma jest wielkim projektem, który wszyscy wspólnie realizujemy. Personalia pozostają na drugim planie. Wszystkich nas łączy chęć modernizacji kraju i obrony wzrostu gospodarczego Polski. Jesteśmy zgraną drużyną i wszyscy zmieniamy swoje miejsca.
Czy spotkał się pan już z Januszem Palikotem, szefem trzeciego co do wielkości klubu?
Współpracowaliśmy z Ruchem Palikota przy rozdziale komisji i prezydiów komisji, a spotkałem się z nim w kilku programach w mediach.
I jak przebiegło to pierwsze spotkanie w cztery oczy?
Przyszedł na nie... Andrzej Rozenek. Nie mam uprzedzeń względem Janusza Palikota, jego partia uzyskała niezły wynik. Choć mam żal za nieprawdziwe zarzuty stawiane w jego książce moim kolegom, to sam jestem jedną z kilku zaledwie osób, które opisał nie najgorzej.
Jak to nie? Napisał, że określił pan Tuska mianem satrapy.
A to akurat nie jest prawda. Jako historyk kultury doskonale wiem, co się kryje pod terminem satrapa. Nie użyłbym tego określenia.
A myśli pan, że Palikot, doktor filozofii, nie wie?
Widać, że nie do końca. Myślę, że jemu akurat pasowało to do tezy, którą chciał przedstawić w książce. Komuś musiał takie słowa włożyć w usta. Padło na mnie.
Martwi pana spadek notowań PO o 8 pkt proc.?
Przed kampanią wyborczą miewaliśmy mocniejsze spadki. Jednak to są pojedyncze wahania, a liczą się trendy.
Myśli pan, że poparcie dla PO będzie rosło, gdy zacznie podwyższać wiek emerytalny? 80 proc. osób się na to nie zgadza.
Jeżeli sytuacja wokół Polski będzie coraz groźniejsza, to po wprowadzeniu reform będziemy zyskiwać w sondażach. Polacy są dojrzałymi wyborcami i widzą, co się dzieje na świecie. Żyjemy coraz dłużej i nie da się utrzymywać regulacji powstałych w innej epoce. W krajach, które przed nami zmieniały systemy emerytalne, też na początku obywatele byli temu przeciwni. Ważne, by z długością życia poprawiała się też jego jakość. By Polacy byli zamożniejsi. By umacniała się klasa średnia.
Pewnie zaraz – po planowanych oszczędnościach – przestanie być średnia.
Proszę nie przesadzać. A wracając do sondaży, sądzę, że utrzymamy poparcie, dlatego że nie ma w tej chwili partii, która lepiej zadbałaby o gospodarkę i bezpieczeństwo finansowe Polaków niż PO. Praktycznie żadna inna ani podczas kampanii, ani teraz niczego konstruktywnego nie proponuje. Polacy to widzą, gdyż powierzyli zarządzanie krajem przez kolejną kadencję Platformie. Palikot, który podobno przeszedł przemianę i dzisiaj wypowiada coraz bardziej lewicowe teksty, oddala się od wizerunku gospodarczego liberała, który kiedyś był jego wizytówką. On jeszcze tego nie zauważył, lecz będzie tracił elektorat.
Ale to on najlepiej wypunktował słabości exposé premiera, np. brak propozycji prorozwojowych.
Punktowanie premiera to prawo opozycji. Premier mówił w exposé o reformach, podając jednocześnie sposób ich finansowania. A Palikot mówił o rzeczach, które należałoby robić, ale ani słowem nie wspomniał, ile by to kosztowało państwo i Polaków. Przypomina mi w tym Grzegorza Napieralskiego z kampanii wyborczej. Z mównicy sejmowej łatwo rzucać takie propozycje, ale trudniej je wdrożyć.
A jednak poszliście na rękę Palikotowi i zagłosowaliście za kandydaturą Wandy Nowickiej na wicemarszałka Sejmu, choć w pierwszym głosowaniu przepadła.
Trudno, by trzeci co do wielkości klub w parlamencie nie miał swojego wicemarszałka.
Nie dziwi pana, że PSL, wasz koalicjant, zgłosił już trzy projekty ustaw, które idą w poprzek zaproponowanych przez premiera reform?
Koalicja z PSL zdała egzamin w poprzedniej kadencji. Polacy 9 października pokazali, że chcą, by dalej rządziła Polską. Projekty zgłaszane przez koalicjantów to kwestia negocjacji w koalicji, czyli w istocie między Waldemarem Pawlakiem a Donaldem Tuskiem. Najpierw muszą zapaść decyzje koalicyjne, polityczne, a dopiero potem będziemy o tym mówić w Sejmie. Niełatwa byłaby z punktu widzenia trwałości koalicji sytuacja, w której byśmy sobie wzajemnie przegłosowywali projekty przy pomocy opozycji.
Podoba się panu taka aktywność PSL.
No cóż, każdy klub ma prawo do zgłaszania swoich projektów.
Jeśli lewica złoży wniosek o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry (mówi się o takich zamiarach), to poprzecie go?
Wszyscy pamiętamy tamten czas, kiedy naszym krajem rządził prezes Kaczyński. Wniosek o Trybunał Stanu to poważna sprawa, dlatego nie chcieliśmy zajmować w tej sprawie stanowiska w kampanii wyborczej. Napieralski chciał wówczas wykorzystywać śmierć Blidy do celów kampanijnych. Jeśli taki wniosek zostanie teraz złożony, rozpatrzymy go z należną powagą.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Jest pan człowiekiem Grzegorza Schetyny czy już Donalda Tuska?
Rafał Grupiński, Szef Klubu Parlamentarnego PO:
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funkcji, które wspierają rozwój kariery. Znajdziesz tu m.in. opinie o pracodawcach, porady dotyczące poszukiwania pracy oraz wiele innych interesujących narzędzi. Jeśl chcesz poznać wszystkie funkcje portalu GoWork, przeczytaj poniższy artykuł i już dziś skorzystaj z jego możliwości.
W sobotę 21 września w Warszawie odbył się 25. już Bieg po Nowe Życie, największe w Polsce wydarzenie promujące donację i transplantacje narządów.
Trener Franciszek Smuda o presji, możliwych zmianach i wierze w zwycięstwo nad Czechami
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Lato jeszcze nie zagościło w pełni, a już organizatorzy prześcigają się w ogłaszaniu line-upów kolejnych wydarzeń. Które festiwale musisz wziąć pod uwagę, jeśli lubujesz się w elektronicznych setach? A jakie imprezy spodobają się tym wolącym pobujać się do rapowych bitów? Poniżej przybliżamy 4 wyjątkowe festiwale muzyczne!
Rafał Trzaskowski wie, o jaką stawkę gra, o jaką stawkę gra Polska - mówiła w rozmowie z Radiem Plus Julia Pitera, była sekretarz stanu w rządzie Donalda Tuska (2007-2011), była posłanka i europosłanka Platformy Obywatelskiej.
Nie startowałbym w wyborach prezydenckich, gdybym uważał, że Rafał Trzaskowski to najlepsze rozwiązanie. Znacznej części Polski kojarzy się dziś ze skrętem w lewo, a prezydentem powinien być ktoś z centrum – mówi „Rzeczpospolitej” Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, lider Polski 2050.
Szef Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski chciałby spotkać się z przedstawicielami polskich władz. Wymienił m.in. premiera Donalda Tuska.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska będzie odgrywać aktywną rolę w negocjacjach między Rosją i Ukrainą.
Rząd przyjął we wtorek projekt o likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Od lipca przyszłego roku CBA miałoby zostać zastąpione przez nową, działającą w strukturze policji instytucję.
- W Polsce nie może być świętych krów, jeśli jest coś świętego w Polsce, to są to polskie dzieci - mówił otwierając posiedzenie rządu premier Donald Tusk.
Donald Tusk i jego ludzie nie mają już zatem odwrotu – muszą pójść drogą ostrych rozliczeń. Jeśli do 2027 roku więzienia nie zapełnią się byłymi działaczami PiS, to partia ta wygra wybory i zapełni areszty i więzienia politykami obecnej władzy.
Comiesięczne prowokacje i nieoddzielenie protestujących od oddających hołd tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, mogą się skończyć kolejną tragedią. Obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczne warunki politykom PiS oraz ich przeciwnikom.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas