Będzie to obszerny raport, który powstaje w Radzie Strategii Programowej SLD. Będzie miał wielu autorów, np. rozdział poświęcony demokracji napisze dziennikarz Jacek Żakowski, a o etyce prof. Jan Hartman. Sam Oleksy, który przygotowuje rozdział o wyzwaniach stojących przed lewicą, twierdzi, że kapitalizm na wielu polach się nie sprawdził, że obecny kryzys gospodarczy nie jest normalnym cyklem gospodarki kapitalistycznej, tylko kryzysem systemowym.
– Niewidzialna ręka rynku nie wszystko jest w stanie załatwić, np. nie może nic poradzić na rosnące bezrobocie – przekonuje Oleksy. – A instytucje finansowe uruchomiły kapitał spekulacyjny, który pogrąża biedne kraje.
Oleksy zaznacza, że SLD nie jest za likwidacją kapitalizmu, ale za jego głęboką korektą, np. za zwiększeniem nadzoru nad instytucjami finansowymi, zaangażowaniem państwa w gospodarkę i tworzeniem nowych miejsc pracy, za rozwojem demokracji obywatelskiej.
Były premier dodaje, że lewica musi w centrum swojego zainteresowania umieścić człowieka. – Namawiam do tego, by odpowiedzieć sobie na pytanie, jak człowiek będzie żył za 20 – 30 lat – mówi „Rz" Oleksy. – Ostatnio podniósł się raban, że proponowane przez PSL dopłaty do emerytur dla matek kosztowałyby budżet państwa 3 mld złotych, a ja się pytam: i co z tego, skoro na MON wydajemy rocznie 27 mld złotych. A kto ma być celem naszych działań: człowiek czy karabiny?
Ekonomista Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha dziwi się, że SLD uważa ciągle socjalizm za lepsze rozwiązanie niż kapitalizm.
– To prawda, że obecny kryzys ekonomiczny jest kryzysem systemowym – mówi. – Tylko że jest to w dużej mierze efekt zbyt dużego zaangażowania państwa w gospodarkę. To państwa przez lata zadłużały się na potęgę, nie przejmując się tym, co zdarzy się w przyszłości, a teraz dodrukowują bez opamiętania pieniądze. W efekcie kryzys jest głębszy, niż mógłby być.
Gwiazdowski kpi też z postulatu, by państwo zajęło się tworzeniem miejsc pracy. – Nasze państwo tworzy je na potęgę – mówi. – Tylko za rządów Tuska przybyło ponad 100 tys. urzędników, a ich utrzymanie spada na wszystkich podatników.
Gwiazdowski przypomina, że SLD wprowadził dwa rozwiązania, które najbardziej pomogły polskim przedsiębiorcom, czyli ustawę o działalności gospodarczej Mieczysława Wilczka z 1988 r. oraz podatek liniowy CIT za rządów w Leszka Millera. – Szkoda, że dziś nie chcą nawiązywać do tych wzorców – konkluduje.
Politolodzy są podzieleni w ocenie pomysłów Sojuszu.