Niewidzialny mur dzieli turniej

Te mistrzostwa Europy organizują nie dwa, ale trzy kraje. Bo są dwie Ukrainy, a jedna drugiej nie rozumie

Publikacja: 11.06.2012 02:03

Niewidzialny mur dzieli turniej

Foto: ROL

Korespondencja z Kijowa

Droga równa jak stół, od Warszawy po Kijów. Setki kilometrów świeżego asfaltu, które kiedyś może będą ukraińskimi autostradami. Na razie nie mogą być. Nie ma kładek, zjazdów, słupy wzdłuż drogi czekają na założenie lamp, wszystko powstawało w pośpiechu. Przez przejścia dla pieszych rolnicy przeprowadzają konie, snują się rowerzyści. Ale można jechać szybko i wygodnie. Tylko chętnych brak.

To wszystko dla ciebie

Kilka godzin do meczu Niemcy-Portugalia we Lwowie. Jedyny spotkany po drodze samochód na niemieckich rejestracjach mignął gdzieś na rogatkach Warszawy. Od czasu do czasu zdarzy się autobus z wycieczką. Jadą też Polacy, bo Cristiano Ronaldo i niemieckie gwiazdy zagrają ledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy. Portugalczyków widać dopiero na przejściu w Hrebennem.

Cztery lata temu podczas mistrzostw Europy szwajcarsko-austriacka granica była jak obrotowe drzwi turnieju, ciągle zatłoczona, pełna flag wywieszanych z samochodów. Polsko-ukraińskie pogranicze przypomina na razie raczej najbardziej odległe miasta ostatniego mundialu w Afryce: tak pusto, że czujesz się, jakby to wszystko czekało tylko na ciebie. Kto chciał obejrzeć w sobotę gwiazdy we Lwowie, wybrał samolot, bo go straszono piekłem krajów bez dróg. Tak jak dwa lata temu straszono, żeby nie jeździć po RPA, bo będą rabować i mordować w każdym ciemnym zaułku. Wyolbrzymione bzdury, ale działają na wyobraźnię.

Zachód tworzy symbole i pielęgnuje marzenia, Wschód ma swoich Leninów na pomnikach

Elektryczna tablica nad drogą wyświetla: „Hrebenne, czas oczekiwania: zero". Zero dla tych, którzy mają bilet na mecz albo akredytację. Bo ci, którzy żyją z przygranicznego handlu, albo z innej zapobiegliwości, stoją w długim ogonie jak co dzień. – Na mistrzostwa? Lewym pasem proszę – mówi polski pogranicznik. Lewym pasem, czyli pod prąd, omijając kolejkę. – Dziennikarz? Dobrze, że nie z TVN 24 – uśmiecha się następny strażnik, oglądając akredytację. – Nie lubią ich tam po ukraińskiej stronie, pewnie pan wie za co – rzuca. Wszyscy tu wiedzą. Za głośny reportaż o korupcji, jedynym pomyśle ukraińskich celników na rozładowanie kolejek po wschodniej stronie. Ale podczas mistrzostw dla kibiców jest tylko jedna kontrola, wspólna polsko-ukraińska. Szybka i bezproblemowa.

Plakat z Julią

O naszej wschodniej granicy „Sueddeutsche Zeitung" napisała właśnie, że jest moralnym murem dzielącym turniej na dwie części: polską, w której można się zajmować tylko sportem, i ukraińską, w której trzeba też rozmawiać o uwięzionej Julii Tymoszenko, twardej ręce Wiktora Janukowycza, stawiać trudne pytania. To chyba zbyt surowe dla Ukrainy, choć o Tymoszenko rzeczywiście zapomnieć trudno. Niedługo wybory, przy drogach wiszą wielkie zdjęcia Julii i kandydatów, którym dała swoje poparcie. Nikt plakatów nie ściąga. Janukowycz rządzi twardo, ale to mimo wszystko nie jest Białoruś.

Jakiś niewidzialny mur jednak istnieje i dzieli ten turniej. Po ukraińskiej stronie nie ma tego entuzjazmu i kolorowego tłumu, który się zostawia wyjeżdżając z Polski. Jest gościnność, uśmiech, są ludzie gotowi rzucić swoje zajęcia i pomóc znaleźć drogę na stadion, są policjanci witający „How are you!" i tłumaczący po angielsku, jak jechać na parking. Ale to są gościnność i radość niepewne siebie i nienarzucające się. Na ulicach Lwowa więcej było na samochodach polskich flag niż ukraińskich. Może to się zmieni dziś, gdy wreszcie zagra reprezentacja Ukrainy. Ale i w kadrę ludzie powątpiewają po ostatnich porażkach i problemach.

Kto wbija gwoździe

Jest też mur dzielący samą Ukrainę. Na zachodnią i wschodnią, które świetny ukraiński bloger Ołeksandr Sereda porównał do dwóch półkuli mózgu. Zachód z pocztówkowym, ale ubogim i zaniedbanym Lwowem jest jak prawa półkula: tworzy symbole, snuje marzenia. A Wschód z kominami i biurowcami Doniecka i Charkowa z tych marzeń wybiera to, co będzie działać. Zachód jest jak romantyk, który nie umie wbić gwoździa. Wschód to bezceremonialny praktyk. Jedna strona ma wizję, druga pieniądze. Zachodnia część się chwali oporem przeciw komunizmowi, a wschodnia pielęgnuje swoich Leninów na postumentach. To ludzie zachodniej Ukrainy zdobyli dla Ukrainy Euro, ale ludzie Wschodu je dla niej uratowali, kończąc przygotowania w szalonym tempie. Kończyli w atmosferze korupcyjnych podejrzeń, na ostatnią chwilę, ale zdążyli. Gdyby nie ich pieniądze, biedny Lwów nie miałby dziś stadionu – jedynego zbudowanego na ukraińskie Euro od podstaw, a nie przebudowywanego – nie miałby wyprostowanych dróg.

To stare i nowe, wschodnie i zachodnie, wyrafinowane i proste ciągle się na Ukrainie uciera. Czasem wygrywa gościnność, czasem nakazy i zakazy, których nikt nie rozumie. Czasem uśmiechnięta twarz policjanta, czasem obrażona mina ekspedientki, która nie ma wydać, nie da zapłacić kartą, a kanapki wyszły i co ja panu poradzę. Ale tych pierwszych, uśmiechniętych i otwartych jest więcej, i po Euro może jeszcze ich przybędzie. Dla tego kraju naprawdę warto było pojechać pod prąd.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wilkowicz@rp.pl

Korespondencja z Kijowa

Droga równa jak stół, od Warszawy po Kijów. Setki kilometrów świeżego asfaltu, które kiedyś może będą ukraińskimi autostradami. Na razie nie mogą być. Nie ma kładek, zjazdów, słupy wzdłuż drogi czekają na założenie lamp, wszystko powstawało w pośpiechu. Przez przejścia dla pieszych rolnicy przeprowadzają konie, snują się rowerzyści. Ale można jechać szybko i wygodnie. Tylko chętnych brak.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!