W spotkaniu posłów i senatorów PO zorganizowanym w podwarszawskiej Jachrance, oprócz premiera Donalda Tuska i ministrów jego gabinetu, uczestniczyli także europosłowie Platformy.
Wczoraj politycy PO przekonywali, że w sprawie in vitro nie zapadły żadne decyzje. - Pojawiały się różne głosy, bardziej na poziomie ogólnym niż szczegółowym. Najpierw musimy poznać dwa projekty dotyczące in vitro, a dopiero potem możemy podejmować decyzje - uspokajał sekretarz klubu PO Paweł Olszewski.
Jednak według serwisu natemat.pl spór o in vitro podniósł temperaturę spotkania.
W relacji czytamy, że Donald Tusk stwierdził, iż "bycie członkiem partii ogranicza osobistą wolność i każdy musi się z tym pogodzić". Miał zapowiedzieć, że za złamanie dyscypliny w głosowania w tej sprawie kara będzie wynosić 1000 zł. Głos w dyskusji miała zabrać wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz. Przypomniała , że kiedy wstępowała do PO uzyskała obietnicę, że w sprawach światopoglądowych będzie mogła głosować zgodnie z własnym sumieniem.
Jak informowała dziś "Rzeczpospolita" kontrowersje wzbudziło wystąpienie Stefana Niesiołowskiego. Miał on postulować wprowadzanie dyscypliny partyjnej także w głosowaniach w sprawach światopoglądowych. Jego zdaniem posłowie wyznający inne poglądy powinni płacić kary finansowe za stanowisko inne niż klubowe. Czytaj więcej