- Ja proponowałem od początku: zróbmy wspólną mogiłę. Oni razem zginęli, więc pochowajmy ich w jednym miejscu, ustawmy tam trumny, a nawet zbudujmy mauzoleum, żeby można było do każdego dojść. Ale mnie nie posłuchano – mówił Wałęsa u Moniki Olejnik.
Były prezydent odniósł się w ten sposób do słów Małgorzaty Wasserman, córki zmarłego w katastrofie smoleńskiej Zbigniewa Wasserman, która wczoraj w TVN24 mówiła o ekshumacji wszystkich zwłok oraz poddawała w wątpliwość uczciwość minister Ewy Kopacz.
Wałęsa rozważał też koszty jakie państwo poniesie w związku z dalszymi badaniami zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej oraz ich sensowność. - Pytanie jeszcze, ile Polska i Tusk musi za to zapłacić. (...) Możemy się bawić w takie rzeczy, ale zamach musi mieć sens. A komu zagrażał Kaczyński? No nie żartujcie – odpowiedział Wałęsa. - Ale bawmy się w to, pieniędzy mamy dużo, miliony wydajmy, wszystkich pięć razy będziemy chować – komentował były prezydent.