Według dziennika „Izwiestia", kompleks ku pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej – wraz z pomnikiem, muzeum i kaplicą – zajmie więcej miejsca niż moskiewski plac Czerwony. Mieszkańcy Smoleńska są oburzeni.
Takie rewelacje, podane tuż przed trzecią rocznicą katastrofy Tu-154, wywołały burzę. Tyle że gazeta nie napisała prawdy.
Dziennikarz gazety Siergiej Podosjonow twierdzi, że dotarł do planów budowy pomnika. – Polacy proszą o 100 tys. mkw., czyli terenie większym niż plac Czerwony (90 tys. mkw.). Byłoby dziwne, gdybyśmy prośbę spełnili. Mieszkańcy obwodu nie zrozumieją, dlaczego pomnik ma zająć tyle miejsca – mówił „Izwiestiom" anonimowy przedstawiciel administracji Smoleńska.
Rosyjskie Ministerstwo Kultury, które współodpowiada za realizację inwestycji, przekazało „Rz", że nie ma informacji o planowanej powierzchni pomnika. Władze w Smoleńsku twierdzą, że decyzję w tej kwestii podejmie Moskwa. – Nie mamy informacji, jakoby pomnik wraz z całym kompleksem miał mieć powierzchnię 100 tys. mkw. – zapewnia nas Rusłan Smaszniow, rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego.
Tymczasem z oświadczenia polskiego resortu kultury wynika, że rosyjska gazeta mija się z prawdą. – Granitowy pomnik o długości 115 m wraz z okalającym go chodnikiem zajmie 1 tys. 219 mkw. Infrastruktura obejmuje drogę dojazdową z parkingiem oraz węzeł sanitarny – twierdzi rzecznik ministra kultury. Dodaje, że w projekcie nigdy nie planowano uwzględnienia ani kaplicy, ani innych miejsc kultu religijnego i ekspozycji muzealnych.