Wyprawa Tybet 2013. Krytyczny dzień

Publikacja: 30.07.2013 11:39

Miły początek dnia

Miły początek dnia

Foto: DISCOVER 4X4

30 lipca 2013, Ladakh

stan licznika: 8655 km

Więcej o wyprawie Tybet 2013 i poprzednie odcinki relacji

Krytyczny dzień. Szczególnie wieczorową porą. Ale po kolei.

Jazda przez Ladakh jest pasjonująca z powodu widoków. Ale jazda jako taka jest uciążliwa. Cały dzień oscylujemy miedzy 4500m npm. a 5400m npm. Przewyższenia może przeciętne, mniej niż tysiąc metrów, ale wysoko jak diabli. Tlenu mało. Podjazdy robimy nawet na jedynce. Przy drodze spotykamy tych, którym się nie udało, kilka wywróconych ciężarówek.

Góry we wszystkich odcieniach kawy i kakao. Różny tylko procent dolanego „mleka". Zieleni wcale. Mieszkańców takoż. 3-4 osady, w których nie mieszka więcej niż sto osób. Zwykle jest to skupisko warsztatów samochodowych przypominających złomowiska. I kilka restauracyjek, małych ciemnych pomieszczeń z kilkoma stolikami. Na zapleczu są też „pokoje hotelowe", czyli wspólne sale z 10-15 pryczami i grubymi kołdrami. Brudno, przeraźliwie brudno. Wbrew pozorom odpoczywają tu nie tylko kierowcy zdezelowanych ciężarówek, które pokonują ponad 2500 km Xinjiang-Tibet Highway. Spotykamy bowiem na trasie... rowerzystów. W ciągu jednego dnia kilkunastu. Tylko Chińczyków. Widać taka moda na cyklistykę wyczynową. Upał w dzień, mrozik w nocy, brak tlenu i przewyższenia – podziwiam!

Interaktywna mapa wyprawy

Ladakh sprawia wrażenie obszaru bezludnego. Dwa razy przejeżdżamy przez obszary dyslokacji dużych formacji wojska. Uzbrojenie schowane pod maskującymi plandekami w pustynnych barwach. Co tam schowano, trudno dociec, ale wygląda to groźnie.

Pod wieczór na wysokości 5400m npm okazuje się że mamy jeszcze prawie 200 km na takich wysokościach. Wracać, czy brnąć dalej? Po stu kilometrach coraz wolniejszej jazdy (ciemność) mamy kryzys dwóch osób. To nie tylko ból głowy i trudności z oddychaniem. Jagoda kategorycznie zażądała od męża papieru toaletowego w kwiatki, a on jako żywo nie widział nigdy takiego. Meldunki na CB-radio o kłopotach nakręcają atmosferę. Wyjmujemy butle z tlenem i wiezione z Polski tabletki. Po 30 minutach pacjentów jest dziesięciu. Znów decydujemy brnąć do przodu. Za 80 kilometrów spodziewamy się zniżenia o tysiąc metrów.

Niestety jazda w terenie nie może być szybka. Szperaczami szukamy odpowiedniej ścieżki, często zawracamy i mimo ciągle wysokości ponad 5000m, pocieszamy cierpiących, że jesteśmy coraz niżej. Kłamstwo im służy, bo mówią, że czuja się lepiej. Dopiero o drugiej w nocy zjeżdżamy na wysokość 4600m npm. Rozkładamy obozowisko i próbujemy przespać ból głowy i uspokoić skołatane nerwy. Skończyło się dobrze.

Szczegóły na www.rp.pl/Tybet2013 oraz na stronie www.discover4x4.com.

30 lipca 2013, Ladakh

stan licznika: 8655 km

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!