Reklama

Niektórzy poświęcili bardzo wiele

Grażyna Przybylska-Wendt lekarz, działaczka opozycyjna w PRL

Publikacja: 19.09.2013 01:12

Niektórzy poświęcili bardzo wiele

Foto: archiwum prywatne

Dziś w Gdyni rozpoczyna się V Festiwal Filmów dokumentalnych „Niepokorni, niezłomni, wyklęci". Pani bierze udział w panelu prowadzonym przez dziennikarkę „Rzeczpospolitej" Grażynę Raszkowską. Jej tematem będzie udział kobiet w opozycji PRL. Uważa pani, że kobiety zostały należycie docenione za wysiłek wkładany w działalność opozycyjną?

Grażyna Przybylska-Wendt:

Uważam, że nie w takim stopniu, w jakim powinny. Niektóre kobiety naprawdę były mocno zaangażowane w działalność opozycyjną i ponosiły z tego tytułu ogromne konsekwencje.

Pomoc, która jest udzielana dziś weteranom opozycyjnym, jest pani zdaniem wystarczająca?

Reklama
Reklama

Absolutnie nie i nie mówię tutaj o sobie. Znam sytuację moich koleżanek i kolegów z tamtego okresu, którzy finansowo i standardem życia odstają od średniej krajowej. Jest wiele osób, które żyją w ciężkich warunkach. To nie uczucie żalu, bo trudno to tak nazwać – bo przecież podejmując działalność, nikt nie liczył ani nie myślał o tym, że coś za to dostanie czy coś z tego będzie miał.

Ale spodziewali się państwo czegoś więcej?

Kiedy nastały rządy wywodzące się z korzeni solidarnościowych, wiele osób liczyło na jakiś patronat finansowy, opiekuńczy czy zdrowotny. Gdy prezydentem był Lech Kaczyński, to doceniał kombatantów, zarówno tych z lat wcześniejszych, jak i działaczy solidarnościowych. Byli odznaczani i nagradzani. Ale generalnie rzecz ujmując, ludzie, którzy kiedyś poświęcili bardzo wiele, dziś nie dostają zbyt dużej pomocy od państwa.

Pani jest lekarzem. Taki zawód zobowiązuje. Czy miał on wpływ na pani decyzję o zaangażowaniu w ruch „Solidarności" w 1980 roku? Nie bała się pani? Potem została też pani internowana.

Do poczucia odpowiedzialności za innych mój zawód zobowiązuje na pewno. Jednak nie miał on wpływu na działania polityczne, bo to wynika z osobistych poglądów. Natomiast jeśli już się wdało w taką działalność, to naturalne jest, że się ją potem w swoim środowisku propagowało.

I niczego by pani nie zmieniła?

Reklama
Reklama

Byłam tylko małym ogniwkiem w ogromnym ruchu „Solidarności". W tamtym czasie i działaniach wiele rzeczy mi się nie podobało. Ale sprawy po prostu się toczyły.

Grażyna Przybylska-Wendt, dr nauk medycznych, specjalista medycyny sądowej. Działaczka „Solidarności", internowana 13 grudnia 1981. Potem działała w podziemnych strukturach „Solidarności"

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama