Więcej odpowiedzialności dla klubów

Tam, gdzie interes klubu jest narażony poprzez karę finansową, tam kibice nagle przez kilka imprez zachowują się spokojnie - mówi Ireneusz Raś, szef sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

Publikacja: 04.11.2013 10:00

Ireneusz Raś

Ireneusz Raś

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Czy stadiony są bezpieczne?

Tak przekonują analizy policji, a rzeczywistość to potwierdza. Są efekty ustawy o imprezach masowych, którą stworzyliśmy. Oczywiście też wysiłku państwa i samorządów. Znaczenie ma też to, że stadiony stały się nowoczesne.

No, ale wciąż słyszymy o jakiś incydentach, o odpalaniu rac.

Race to chyba jedyny element z którym kluby nie dają sobie rady. Nie wiem czy chcą, czy nie chcą. W ustawie daliśmy już im większą odpowiedzialność, mają możliwość stosowania zakazów klubowych.

Ale chyba rzadko to stosują. A mecze piłki nożnej przypominają często stan oblężenia. Rzędy radiowozów pod stadionami, wstrzymywany ruch uliczny na potrzeby kibiców....

Tutaj trzeba zmienić jedną rzecz. Mówi się, że o tym co się dzieje wokół meczów decyduje polityka. Trzeba to uciąć. Główną odpowiedzialność trzeba zdjąć z policji, wojewodów i przenieść na organizatora meczu.

Co Pan ma na myśli?

Te ogromne siły pod stadionami związane są m.in. ze statusem podwyższonego ryzyka jaki nadaje się meczom. Teraz zgodnie z ustawą o ich nadaniu decyduje państwo. Tymczasem ten proces powinien być współodpowiedzialnością. Tak jest w Niemczech, tam organizator podejmuje decyzję o imprezie podwyższonego ryzyka w porozumieniu z policją.

I jak Pan przekaże tą decyzyjność klubom to zniknie atmosfera zagrożenia?

Tak. Bo pojawi się większą odpowiedzialność. Tam, gdzie interes klubu jest narażony poprzez karę finansową, tam kibice nagle przez kilka imprez zachowują się spokojnie. Chciałbym, by to było systematyczne działanie, a nie incydentalne.

Dla klubów mecze podwyższonego ryzyka to większe obostrzenia na stadionie i ponoszenie większych kosztów. I myśli Pan, że będą z tego korzystać?

To jest ta kultura, której musimy się nauczyć. Niemcy podejmują takie decyzje to czemu nie Polacy? Jeżeli wiedzą, że jeśli nie zabezpieczą meczu to po prostu zapłacą większe kary finansowe. Sami będą się krzywdzić? To byłaby polityka na krótką metę.

Będzie Pan przekonywać do przekazania większej władzy klubom?

Do większej odpowiedzialności. Trzeba ją zbudować, to byłaby fundamentalna zmiana mentalności.

A to co dzieje się między meczami?

Jakiś czas temu słyszałem wypowiedź prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że agresja i wandalizm kibiców przeniósł się teraz poza stadiony. W Polsce rzeczywiście mamy kłopot z grupami nieformalnymi. Nie chcę ich utożsamiać z kibicami. Z tym nie daliśmy sobie na tą chwilę rady. Swoje interesy załatwiają na ulicach. To zadanie dla służb porządkowych, aby je rozpracować i byśmy na tym polu też mieli sukces.

Użył pan określenia „grupy nieformalne", ale to są chyba kibice?

Ja specjalnie użyłem takiego określenia.

Czy jedno wyklucza drugie? Kibic nie może być bandytą?

Każdy może być bandytą, ale nie powinniśmy stawiać znaku równości.

Nikt nie stawia, ale związek tych „nieformalnych grup" podróżujących po Polsce z meczami piłki nożnej jest chyba oczywisty.

Tak, transfer kibiców związany jest z klubami i piłką nożna. I jeżeli są tam chuligani to należy ich eliminować i karać. Mamy monitoring, mamy służby i to są narzędzia. Jeżeli policja będzie potrzebować czegoś to parlament jest gotowy służyć pomocą, by narzędzia doprecyzować wobec tego typu zachowań.

Kibice Ruchu Chorzów, którzy pobili w Gdyni meksykańskich marynarzy przyjechali chyba około 9. rano, a mecz był o 18.30. Może kluby powinny pomyśleć jak zająć się przyjezdnymi gośćmi?

Tak, wyjazd zorganizowany powinien być zaplanowany szczegółowo. W Gdyni kibice jechali na mecz, a nie na plażę. Każdy element powinien być zabezpieczony i stworzony szczegółowy program wyjazdu kibiców, a w Gdyni tego nie było. Podobnie jak w lipcu w Szczecinie podczas meczu przyjaźni Pogoni z Legią.

Policja podnosi też kwestię kosztów. Wg statystyk Komendy Głównej jakie niedawno opublikowaliśmy - od 1999 roku wydaliśmy na obsługę meczów - 330 mln zł. Tj. na zabezpieczenie stadionów, na konwojowanie autobusów, tramwajów, podróże policjantów pociągami. Policja od dawna wnioskuje, by organizatorzy meczów partycypowali w kosztach.

Rozumiem interes społeczny, by jak najtaniej to robić. Ale niestety systemy na świecie są podobne i organizatorzy nie ponoszą kosztów tego co dzieje się poza stadionami. To są zawsze trudne pytania, bo igrzyska są od starożytności. I zawsze ktoś je organizował, a najwięcej jest akurat imprez piłkarskich, mimo poziomu naszej piłki. I stąd te koszty. Już w Starożytnym Rzymie mówiono chleba i igrzysk.

Czy na ochronę Koloseum też wydawano tak dużo?

Myślę, że nie mało. Oczywiście tę kwestię należy poważnie traktować. Musimy porozmawiać o skali z policją, co oni dokładnie postulują, gdzie mogą być oszczędności, gdzie system możemy poprawić.

Jakie zmiany jeszcze planujecie? Pojawią się miejsca stojące na stadionach?

To model niemiecki. Ekstraklasa wskazała, że w sektorach tzw. „ultrasów" i tak wszyscy stoją. I tam mogłyby być miejsca stojące. To mogłaby być taka „marchewka", ukłon robiony w stronę kibiców gdy będą stosować się do zasad. A klubom da to możliwość przyjęcia większej liczby kibiców i większych wpływów. No i jeszcze jedna rzecz – pojawił się postulat, by można było łatwiej kupić bilet.

Bo teraz obowiązują karty kibica i trzeba zrobić zdjęcie?

Tak, to postulat o tzw. biletach jednorazowych, które funkcjonują na imprezach UEFA.

I pewnie chodzi o strefy VIP i gości lóż biznesowych?

Też. Należy o tym rozmawiać. Po EURO 2012 coraz więcej osób, w tym turystów chce odwiedzać nasze stadiony. Dzisiaj jest to utrudnione. To strata dla klubów i miast. Pytanie – jak im ułatwić wejście, uprościć procedurę, jednocześnie nie rujnując obecnego systemu zabezpieczającego.

Kogo zaprosicie do prac w podkomisji?

Chcę, abyśmy wszystko dokładnie przeanalizowali. Do debaty zaprosimy ministerstwo spraw wewnętrznych, policję, kluby, ekstraklasę, PZPN, samorządy, a może nawet i podmioty, które w znacznej mierze biorą udział w transporcie kibiców. Opinia PKP też może być ciekawa.

Gdy rozmawiamy o piłce nie sposób pominąć kwestii kadry i jej dokonań. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń komisji sportu prezes Boniek wyliczył sporo zasług PZPN za jego kadencji. Skoro jest już tak dobrze to czemu wciąż przegrywamy?

Myślę, że nie mamy równej drużyny narodowej. Dzisiaj dysponujemy szóstką, może ósemką dobrych piłkarzy, a trzeba mieć ich piętnastu. Walczymy sercem, a w sporcie najważniejsza jest głowa i umiejętności.

Nie mówię o tym półroczu, ale 20 - leciu. No i ile można żyć Wembley sprzed 40 lat?

Nie było systemu szkolenia. Teraz wiceprezes Roman Kosecki ze Zbigniewem Bońkiem próbują to zmienić. Zobaczymy co z tego wyjdzie. My od lat graliśmy na starych, betonowych boiskach, dopiero Orliki spowodują, że masowość i dobre warunki treningu przyniosą efekty. Przyszłość należy do Polski, wierzę, że za siedem lat będziemy mieć drużynę narodową na europejskim poziomie.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!