Marcin Libicki trzykrotnie był posłem z list Wyborczej Akcji Katolickiej, AWS i PiS, a w latach 2004–2009 europosłem. Na kolejną kadencję nie został wybrany, bo PiS skreśliło go z list wyborczych z powodu doniesień o współpracy ze służbami PRL.
Mimo to dziś może przebierać w politycznych ofertach. Jak ustaliła „Rz", propozycje startu w eurowyborach składali mu Jacek Kurski z Solidarnej Polski i Jarosław Gowin, prezes Polski Razem.
– Nigdy nie ukrywałem mojego uznania dla Marcina Libickiego. Był jednym z inspiratorów naszego pomysłu głosowania rodzinnego i rzeczywiście rozmawialiśmy o możliwości jego startu w eurowyborach – mówi „Rz" Gowin.
Rozmowy potwierdza też rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki, choć zastrzega, że odbywały się kilka miesięcy temu, miały charakter sondażowy, a oficjalnej propozycji nie było.
O propozycji startu z list obu partii mówi sam Libicki. – W obu przypadkach rozmawialiśmy o „jedynkach" na liście w Wielkopolsce. Wstępne, mniej zobowiązujące rozmowy prowadzili też ze mną przedstawiciele jednej z największych partii ?– wyjaśnia. Jak ustaliła „Rz", zapewne chodzi o PO.