Ankieta "Rzeczpospolitej": Dawid Jackiewicz (PiS, miejsce 1, okręg nr 12, dolnośląsko-opolskie)

Na pytania "Rzeczpospolitej" odpowiada Dawid Jackiewicz, kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Publikacja: 16.04.2014 08:22

Dawid Jackiewicz

Dawid Jackiewicz

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

1. Przyszłość integracji. Czy Unia Europejska powinna pozostać dalej związkiem państw, zmierzać w kierunku federalizacji, czy też stawać się w dłuższej perspektywie superpaństwem?

Uważam, że Unia Europejska powinna zdecydowanie być związkiem niezależnych, silnych państw narodowych. Taka myśl przyświecała założycielom Wspólnot Europejskich. Współpraca na wielu płaszczyznach, na równych zasadach, ale z wyraźną autonomią państw narodowych. Tylko takie rozwiązanie pozwala państwom w dzisiejszych czasach budować stabilną i silną pozycję na arenie międzynarodowej, czerpać korzyści ze współpracy i uczestniczyć w światowej polityce, a z drugiej strony – zachowywać niezbędną odrębność i swobodę decydowania o najważniejszych dla siebie sprawach. A w przypadku kryzysów, np. finansowych – ogranicza ich przykre konsekwencje. Nie możemy całkowicie uzależniać się ani od Unii Europejskiej, ani od żadnej innej organizacji czy jakiegokolwiek innego państwa. Pamiętajmy, że obecna UE powstała z woli suwerennych państw. To one są „strażnikami traktatów" i wciąż powinny mieć możliwość samodzielnego i niezależnego zabierania głosu w sprawach wspólnotowych. Nie jestem zwolennikiem nasilania stopnia integracji i przekształcenia Unii w „superpaństwo". Nie opowiadam się za utworzeniem własnej armii unijnej – dla takich celów funkcjonuje przecież NATO, ani za ustanowieniem instytucji „prezydenta UE". Bądźmy szczerzy – każde państwo, nawet chętnie integrujące się, ma swoje własne interesy. Mówienie o jednej polityce zagranicznej kilku państw to przykład pięknej iluzji. Próba złączenia Unii w „superpaństwo" skończyłaby się dominacją najsilniejszych. Przypieczętowaniem „Europy dwóch prędkości". A zatem: współpraca i partnerstwo – tak, pełna unifikacja i symbioza – nie. Tak podpowiada rozsądek.

2. Euro. Kiedy i na jakich warunkach Polska powinna przystąpić do Unii Walutowej i przyjąć Euro?

Na chwilę obecną nie widzę ani możliwości, ani potrzeby przyjęcia przez Polskę unijnej waluty. Strefa euro zmaga się dziś z licznymi problemami. Dążenie teraz do przyjęcia euro byłoby zupełnie nieodpowiedzialne i niezrozumiałe. Zauważmy, że obecnie rozwój gospodarczy Unii Europejskiej (który wynosi zaledwie ok. 0,5-0,8 % PKB) generowany jest zasadniczo przez państwa spoza strefy euro. Tymczasem gospodarki państw strefy euro „kurczą się", co pokazują dane z 2013 r. Dla porównania: USA generują rozwój gospodarczy na poziomie 2-3%, a chińska gospodarka osiąga już 7,5%. Dane te nie pozostawiają wątpliwości – „euroland" przeżywa wielki kryzys. W tym samym czasie polski złoty radzi sobie dobrze i nie widzę powodów, by porzucać go na rzecz unijnej waluty tylko dla zasady pogłębiania integracji. Co więcej, włączenie się do unii walutowej to bardzo poważna decyzja, która dotknęłaby wszystkich obywateli. Dlatego uważam, że taki krok -jeśli w przyszłości miałoby to być dla Polski jedyne rozwiązanie- będzie wymagał wyrażenia zgody przez polskie społeczeństwo w drodze referendum. W kwestii przyłączania się do unii walutowej nie obowiązuje państw żaden konkretny termin. Warunki, które państwo musi spełniać, by móc przystąpić do unii monetarnej, czyli kryteria konwergencji, ściśle określa Europejski Bank Centralny. Część innych warunków państwo jest w stanie wynegocjować. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Polska miałaby bezmyślnie przyjąć walutę UE w sytuacji kryzysu strefy euro i bez gwarancji odpowiednich zabezpieczeń dla polskiego społeczeństwa i naszej gospodarki. Przykład: bez wzrostu zarobków, rent czy emerytur proporcjonalnego do wzrostu cen w euro – przyjęcie unijnej waluty spowodowałoby ubożenie większości Polaków.

3. Unia Bankowa. Czy, kiedy i na jakich warunkach Polska powinna wejść do Unii Bankowej?

Polska jako państwo, które nie przyjęło euro, ma wybór czy przystępować do Unii Bankowej. Dziś jednak nie widać realnych korzyści przystąpienia Polski do Unii Bankowej. Unia Bankowa ma składać się z trzech filarów. Pierwszy to europejski system gwarantowania depozytów do wysokości 100 tysięcy euro. Takie gwarancje mamy już obecnie w Polsce, więc Unia jest nam w tym aspekcie niepotrzebna. Po drugie, Europejski Bank Centralny ma wejść w rolę kontrolera wobec największych banków, co w oczywisty sposób osłabia narodowe nadzory. Nie ma uzasadnienia, aby dobrowolnie pozbawiać się kompetencji nadzorczych i aby nasza Komisja Nadzoru Finansowego oddawała swoje uprawnienia EBC. Tym bardziej, że w Polsce nadzór sprawdził się i nie dopuścił do sytuacji, jaka miała miejsce w wielu innych państwach UE, czyli do złej sytuacji finansowej i zagrożenia upadłością banków, a w konsekwencji – do wspomagania ich pieniędzmi publicznymi. Po trzecie, ma powstać mechanizm ratunkowy dla banków zagrożonych upadłością, na który środki wpłacać mają banki z państw wstępujących do Unii Bankowej. Przystąpienie Polski do Unii Bankowej oznaczałoby, że polski bank wpłacałby pieniądze do funduszu, który służyłby ratowaniu banków także z innej części Europy. Zdecydowanie lepiej, aby banki w Polsce, zamiast wpłacać na taki fundusz, wykorzystały swoje środki na kredytowanie na dobrych warunkach polskich przedsiębiorców, co służy narodowej gospodarce. Należy jednak pamiętać, że i tak część banków działających w Polsce będzie podlegać nadzorowi w ramach Unii Bankowej z uwagi na swoich właścicieli ze strefy euro. Dlatego, aby mieć jak największy wpływ na banki w kraju – warto zwiększać udział rodzimego kapitału w sektorze bankowym.

4. Polityka energetyczna i klimatyczna. Co ważniejsze: środowisko czy gospodarka. Jakie powinny być polskie priorytety w sprawie bezpieczeństwa energetycznego i wspólnej polityki energetycznej UE. Czy Europa powinna być bardziej niezależna energetycznie – jak to osiągnąć. Czy Unia Europejska powinna iść w kierunku dalszego zaostrzenia prawa ochrony środowiska, bez względu na koszty jakie poniosą państwa/ przedsiębiorcy?

Dziś w obliczu rosyjskiego imperializmu, który zagraża niepodległości Polski, najważniejsze jest bezpieczeństwo Rzeczypospolitej. I dlatego polskim priorytetem w obszarze bezpieczeństwa energetycznego wciąż pozostaje dywersyfikacja źródeł i kierunków importu gazu ziemnego i ropy naftowej. 100% importowanego gazu i ropy naftowej stanowi surowiec rosyjski. Brak dywersyfikacji oznacza, że za gaz ziemny płacimy Kremlowi „haracz", czyli cenę o blisko 25% wyższą niż np. Niemcy. Za ten surowcowy stan uzależnienia Polski od Rosji odpowiada premier Donald Tusk, który w latach 2007-2014 zatrzymał odziedziczony po rządzie Jarosława Kaczyńskiego inwestycyjny program dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej. Polska powinna mówić głośne „nie" ideologicznym pomysłom zaostrzania polityki klimatycznej, forsowanym przez europejską lewicę i bronić wyjątkowości własnej gospodarki, która oparta jest o krajowe zasoby węgla brunatnego i kamiennego. Rezygnacja z węgla oznacza większe bezrobocie w Polsce, pogorszenie konkurencyjności polskiej gospodarki i konieczność importu obcych surowców, w tym – rosyjskiego gazu. Uniezależnienie Polski i państw byłego bloku sowieckiego od rosyjskich węglowodorów jest kluczem do zwiększenia niezależności energetycznej całej Unii Europejskiej. Musimy dążyć do geopolitycznego i gospodarczego wzmocnienia międzynarodowej pozycji Polski, a więc i bezpieczeństwa energetycznego dużej części Europy Środkowo-Wschodniej. Niestety, w imię przyjaźni z Władimirem Putinem – zaprzepaścił to Donald Tusk, sabotując m.in. wspierany przez Komisję Europejską – projekt budowy ropociągu z ukraińskich Brodów do Polski.

5. Unia gospodarcza. Jak daleko powinna sięgać współpraca gospodarcza. Czy powinno dojść do harmonizacji podatkowej i budżetowej w ramach państw członkowskich UE?

Bardzo daleko idąca harmonizacja nie jest dobra zarówno z punktu widzenia poszczególnych państw, szczególnie takich jak Polska, jak i samej Unii Europejskiej. Harmonizacja pociąga za sobą nieuzasadniony wzrost biurokracji, co w rezultacie nie tylko zwiększa koszty, ale ogranicza też przedsiębiorczość. Gospodarka Unii Europejskiej staje się coraz mniej konkurencyjna na tle choćby USA czy wielu państw azjatyckich. Postulat ujednolicenia rozwiązań podatkowych pomija specyfikę poszczególnych państw członkowskich, przede wszystkim dzielące je różnice w rozwoju i potencjale gospodarczym. Jeśli by np. ujednolicić stawkę podatku dochodowego dla przedsiębiorców, to państwa, które są na niższym poziomie rozwoju gospodarczego i bardziej potrzebują kapitału – stracą możliwość konkurowania o pozyskanie inwestycji poprzez niższe stawki podatkowe. Harmonizacja budżetowa to natomiast pozbawienie państw bardzo ważnego atrybutu własnej polityki.

6. Wspólny rynek i swoboda przepływu osób. Jakie wysiłki należy podjąć na rzecz wzmocnienia wspólnego rynku w UE? Jak przeciwdziałać coraz silniej pojawiającym się w UE tendencjom do ograniczenia jednej z fundamentalnych zasad UE – swobodnego przepływu osób?

Wspólny rynek, czyli unia celna w połączeniu ze sztandarowymi dla UE – czterema swobodami, to niezaprzeczalne osiągnięcie wspólnot europejskich. Wzmocnienie wspólnego rynku UE można osiągnąć, znosząc wiele zbędnych barier biurokratycznych i takie działania należy podjąć. Swobodny przepływ osób, kapitału, towarów i usług jest nieodłącznym elementem integracji europejskiej. Swoboda przepływu osób już w Traktacie z Maastricht uznana została za zasadę wspólnotową i co ważne – oznacza zarówno wolność poruszania się, jak i prawo do osiedlania. Próbom ograniczania swobody przepływu osób w ramach państw członkowskich UE należy zapobiegać. W ostatnim czasie obserwujemy nasilenie niepokojących i bardzo przykrych tendencji w najzamożniejszych państwach Unii, polegających na dyskryminowaniu obywateli, pochodzących z innych państw członkowskich, m.in. z Polski. Tego typu zachowaniom należy się zdecydowanie sprzeciwiać, tym bardziej, że same Wspólnoty Europejskie wypracowały przez lata katalog zasad, podkreślających znaczenie wolności i swobód obywatelskich, dzięki czemu UE posiada narzędzia, by zwalczać dyskryminację obywateli na wspólnotowym rynku wewnętrznym. Polska może powołać się m.in. na zasadę niedyskryminacji, będącą jednym z kluczowych praw pracowników najemnych, gwarantującą im płacę jednakową z wynagrodzeniem rodzimych obywateli za identyczną pracę. Należy podkreślić, iż Polacy pracujący za granicą zasilają podatkami budżety tych państw. Chętne pobieranie pieniędzy z kieszeni Polaków przy jednoczesnym dyskryminowaniu ich praw i obrażaniu tych osób, jest zachowaniem nieetycznym i bulwersującym, z którym musi odważnie walczyć przede wszystkim polski rząd, ale też reprezentacja Polski w Brukseli.

7. Polityka rolna. Czy należy utrzymać na obecnym poziomie pomoc dla rolnictwa w krajach UE? Czy UE powinna rozważyć inną alokację tych środków np. na rozwój  innowacyjnej gospodarki.

Należy utrzymać Wspólną Politykę Rolną i walczyć, by polscy rolnicy otrzymywali tak wysokie wsparcie, jak rolnicy ze „starej" UE. Należy podjąć starania o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników do wysokości dopłat, które otrzymują rolnicy w krajach o podobnych warunkach klimatyczno-gruntowych.

Nie ma potrzeby, aby wzrost wydatków na innowacyjność pochodził ze zmniejszenia wydatków na rolnictwo. Jestem zwolennikiem zwiększenia wydatków na innowacje, jednak pieniądze na ten cel powinny pochodzić z dodatkowych wpływów do budżetu UE (konkretnie – wzrost dochodów w pozycji DNB) i z ograniczenia wydatków na unijną biurokrację.

Szansą dla polskiej wsi są kolejne miliardy euro przewidziane w perspektywie budżetowej UE 2014-2020. Unijne przepisy muszą odzwierciedlać specyfikę i wielkość gałęzi naszej gospodarki, w tym – rolnictwa. Musimy bronić się przed sztucznymi limitami, które zduszają naszą gospodarkę. Gdy europosłowie innych państw otwarcie walczą o interesy swojego kraju – przyjmuje się to jako zdrową normę. Gdy z kolei europarlamentarzyści z Polski, głównie z PiS, próbują zagwarantować dbałość o polskie interesy – politycy innych frakcji i część mediów zarzuca im brak realizmu lub nieumiejętność poświęcenia interesu narodowego w imię „wspólnej Europy". Trzeba skończyć z taką podwójną miarą. Każde państwo w UE ma prawo walczyć o swoje interesy, a jego reprezentanci są zobowiązani do tego, by być głosem swojego społeczeństwa. Nie mogą mieć miejsca takie sytuacje, że polski rolnik jest karany za to, że jest zbyt dobry i gospodarny! Przez to, że wielu polskich europosłów zrezygnowało z walki o nasze interesy – dziś wielu naszych rolników płaci kary za nadwyżki swojej produkcji! To niedopuszczalne i krzywdzące.

8. Budżet UE. Jak duży budżet powinna mieć Unia Europejska. Jeśli większy niż dziś, to proszę wskazać źródła dochodów (podatek europejski, podatek od transakcji finansowych, większy udział w dochodach podatkowych państw UE?). Czy powinien powstać osobny budżet strefy Euro.

Przede wszystkim – nie można wprowadzać nowych podatków, które mogłyby przyczynić się do dalszego osłabiania konkurencyjności Unii Europejskiej. Jedynym obciążeniem, jakie wydaje się, że mogłoby nie być dotkliwym dla obywateli czy przedsiębiorców, jest podatek od transakcji finansowych. Aby jednak i ten podatek wprowadzić, należałoby skonstruować go w taki sposób, aby – po pierwsze: dotyczył transakcji spekulacyjnych, a po drugie: aby nie powstała możliwość łatwego omijania go. Wydaje się, że po roku 2020 trudno będzie zagwarantować solidne środki finansowe dla Polski z UE, zatem do tego czasu priorytetem jest mądre wykorzystanie przysługujących nam funduszy. Jest to jednak zadanie dla rządu, do którego mam sporo zastrzeżeń. Nie ma uzasadnienia dla tworzenia odrębnego budżetu dla strefy euro – jest jedna wspólnota, więc i budżet powinien być jeden. Taki pomysł, by państwa ze strefy euro miały odrębny budżet, to polityczny instrument, aby państwa przystępowały do wspólnoty walutowej. W ramach jednego budżetu Unii Europejskiej należy natomiast tak ustalić listę priorytetów, aby zwiększać konkurencyjność Unii. Jest to szczególnie istotne w kontekście starzejącego się społeczeństwa w Europie. Polskę niestety ten problem dotyka bardzo mocno.

9. Rozszerzenie UE. Czy opowiada się Pan/Pani za rozszerzeniem UE na nowe kraje (jeśli tak to jakie? np. Ukrainę, Mołdowę, Gruzję, Turcję), nawet kosztem zmniejszenia funduszy strukturalnych dla  Polski w przyszłości.

Jestem zwolennikiem poszerzania Unii Europejskiej, ale z zachowaniem przy tym rozwagi i ostrożności. Oczywiście każde państwo, które spełnia warunki członkostwa w UE – powinno mieć możliwość ubiegać się o nie. Pewne państwa należy wspierać na drodze do Unii także ze względów strategicznych, oczywiście jeśli tylko ich społeczeństwa pragną się w niej znaleźć. Do takich państw należą -w mojej ocenie- m.in. Ukraina, Mołdawia, Gruzja oraz Serbia. Państwa te, naturalnie powinny spełnić z pomocą UE szereg warunków, nim znajdą się we Wspólnocie, co pozwoli zarówno im samym, jak i dotychczasowym członkom, udźwignąć ciężar integracji. Jeśli chodzi o Turcję – sprawa jest jeszcze bardziej złożona. Turcja już od ponad 50 lat aspiruje do członkostwa w europejskich wspólnotach. Już wtedy otrzymała status członka stowarzyszonego przy ówczesnej Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej. Negocjacje, momentami burzliwe, trwają do dziś. Nie można zapominać, że Turcja nie jest do końca obszarem europejskiej tożsamości kulturowej. Istnieje też kilka punktów spornych, m.in. wokół Cypru, Kurdów czy historycznie – Ormian. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż po wejściu do UE, Turcja byłaby drugim pod względem ludności państwem Unii i największym obszarowo (co więcej, graniczącym z krajami islamskimi), co mogłoby mieć kluczowe znaczenie dla przyszłego kształtu całej Wspólnoty. Kwestia ewentualnego zmniejszania funduszy strukturalnych dla Polski z tytułu dalszego rozszerzania UE, wymagałaby dodatkowego szczegółowego wyjaśnienia. Na pewno musiałaby być przedmiotem negocjacji połączonych z gwarancjami wyrównania tych strat w drodze potencjalnych korzyści, wynikających z rozszerzenia (np. korzystnych gwarancji handlowych z nowymi członkami).

10. Polityka wschodnia i polityka obronna. Jakie powinny być polskie priorytety w sprawie wspólnej polityki wschodniej Unii Europejskiej. Jakimi instrumentami powinno się posługiwać państwa i/lub Unia Europejska w celu wzmocnienia możliwości obronnych Polski i Unii.

Unia Europejska powinna zdecydowanie wzmocnić „wschodni wymiar" swojej polityki zagranicznej i dążyć do pełnej integracji z Ukrainą, Gruzją i Mołdawią (co poprawi bezpieczeństwo całej Unii Europejskiej). Polskie władze powinny przekonywać europejskich partnerów, że tylko zdecydowane działania wobec agresywnej polityki Rosji mogą przynieść zamierzony rezultat. Niestety wyraźnie widać, iż im dalej na zachód od Warszawy, tym tendencje do ustępowania Rosji są coraz większe. Niestety Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej (CSDP)  rozwija się mało skutecznie. Konkluzje Rady Europejskiej z grudnia 2013 (m.in. rozwijanie BSP, cyberobrony, łączności satelitarnej i tankowanie w powietrzu) są mało zadowalające. Dodatkowo współpracę NATO - UE bardzo komplikuje spór grecko-turecki o kwestię Cypru. Dlatego też głównym filarem bezpieczeństwa Polski pozostaje NATO i właśnie na efektywny rozwój Sojuszu Północnoatlantyckiego powinniśmy kłaść największy nacisk. Jednocześnie, należy skutecznie realizować modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP, zgodnie z zasadą 1,95% PKB na budżet MON (co w 2014 r. stanowi 32,4 mld zł).

11. Polityka demograficzna. Jaka powinna być odpowiedź państwa i instytucji UE na pogarszającą się sytuację demograficzną Polski. Obecnie UE nie ma kompetencji w tej dziedzinie? Czy powinno się to zmienić czy pozostawić na poziomie krajowym?

Ujemny przyrost naturalny to obecny problem Polski, ale również większości państw Unii Europejskiej. Przyrost naturalny w Polsce, ujemny od kilku lat, chwilowo wzrósł wprawdzie w 2011 r. do 0,3‰, ale wiemy już, że w pierwszym kwartale 2014 r. niestety znów jest ujemny. Wskaźnik zastępowalności pokoleń, który powinien utrzymywać się na poziomie minimum 2,1, wynosi dziś w Polsce zaledwie 1,3! Najświeższe dane wskazują, że na bodaj 212 państw badanych pod względem przyrostu naturalnego – Polska zajęła 208 miejsce! Nasz Kraj niestety wymiera na naszych oczach. Dziś w Polsce żyje 38,5 mln mieszkańców, co sytuuje nas na 6 miejscu w UE i 8 w Europie. Szacunki są jednak przerażające: jeśli Polska będzie wymierać w takim tempie, jak obecnie – to w latach 2050-60 liczyć będzie już tylko 15-19 mln ludności! Zdecydowana większość państw Unii Europejskiej ma ujemny przyrost naturalny, choć średnia dla całej UE to 0,8‰. Oznacza to, że w Unii Europejskiej na każdy 1000 osób przybywa zaledwie 8! Co do kompetencji UE w tej dziedzinie – jako Prawo i Sprawiedliwość postulujemy modyfikację wydatków z Europejskiego Funduszu Społecznego poprzez przeznaczenie tych środków na wsparcie polityki prorodzinnej. Od następnej perspektywy finansowej chcemy też zaproponować wspólną politykę wsparcia dla rodzin. Unia Europejska musi zdecydowanie stawić czoła kryzysowi demograficznemu, którego doświadcza. Niezbędne będzie podjęcie długoterminowych i dalekowzrocznych rozwiązań w kwestii polityki prorodzinnej.

12. Prawo rodzinne. Czy Unia Europejska powinna uzyskać większe kompetencje w obszarze prawa rodzinnego? (Dziś Bruksela nie może narzucić niczego krajom członkowskim w tej sprawie) Czy jest Pan/Pani za liberalizacją i ujednoliceniem prawa  dotyczącego zawierania małżeństw przez  pary homoseksualne we wszystkich krajach członkowskich  UE. Czy to samo powinno dotyczyć kwestii aborcji?

Jestem przeciwny zwiększaniu kompetencji Unii Europejskiej w dziedzinie prawa rodzinnego. Uważam, że ta płaszczyzna powinna pozostać obszarem wyłącznych prerogatyw państw narodowych. Każde społeczeństwo posiada swoją własną specyfikę, zależną m.in. od czynników: historycznych, demograficznych, socjokulturowych i religijnych, dlatego nie sposób ujednolicić dziedzinę tak wrażliwą na różnice społeczne, jak polityka rodzinna. Przykład: w większości państw UE aborcja jest niestety dopuszczalna na życzenie, zaś na Malcie nie tylko zakazana jest aborcja, ale nawet rozwody. Nie chciałbym, by kiedykolwiek prawo unijne miało narzucać rozwiązania, dotyczące obyczajowości i moralności, wymuszając np. legalizację małżeństw homoseksualnych, aborcji czy eutanazji. Jestem przeciwny liberalizacji prawa w kierunku legalizacji małżeństw osób jednej płci oraz rozszerzaniu prawa do dokonywania aborcji i eutanazji. W Polsce wykonuje się rocznie 800 aborcji w przypadkach prawnie dopuszczanych. Statystyki dokonywania aborcji w Unii Europejskiej są przerażające: rocznie w UE wykonuje się 1 mln 200 tys. aborcji, czyli tyle samo, co w USA. Jeśli zestawimy tę liczbę z 10 mln ofiar, które pochłonęła cała I wojna światowa, widzimy, że w klinikach aborcyjnych dokonuje się prawdziwa zagłada. Mam nadzieję, że Unia Europejska nigdy nie będzie próbowała zmuszać państw do legalizowania działań, które stoją w sprzeczności nie tylko z wartościami chrześcijańskimi, które ukształtowały Europę, ale także z zasadami, wokół których „ojcowie założyciele" stworzyli Wspólnoty Europejskie.

1. Przyszłość integracji. Czy Unia Europejska powinna pozostać dalej związkiem państw, zmierzać w kierunku federalizacji, czy też stawać się w dłuższej perspektywie superpaństwem?

Uważam, że Unia Europejska powinna zdecydowanie być związkiem niezależnych, silnych państw narodowych. Taka myśl przyświecała założycielom Wspólnot Europejskich. Współpraca na wielu płaszczyznach, na równych zasadach, ale z wyraźną autonomią państw narodowych. Tylko takie rozwiązanie pozwala państwom w dzisiejszych czasach budować stabilną i silną pozycję na arenie międzynarodowej, czerpać korzyści ze współpracy i uczestniczyć w światowej polityce, a z drugiej strony – zachowywać niezbędną odrębność i swobodę decydowania o najważniejszych dla siebie sprawach. A w przypadku kryzysów, np. finansowych – ogranicza ich przykre konsekwencje. Nie możemy całkowicie uzależniać się ani od Unii Europejskiej, ani od żadnej innej organizacji czy jakiegokolwiek innego państwa. Pamiętajmy, że obecna UE powstała z woli suwerennych państw. To one są „strażnikami traktatów" i wciąż powinny mieć możliwość samodzielnego i niezależnego zabierania głosu w sprawach wspólnotowych. Nie jestem zwolennikiem nasilania stopnia integracji i przekształcenia Unii w „superpaństwo". Nie opowiadam się za utworzeniem własnej armii unijnej – dla takich celów funkcjonuje przecież NATO, ani za ustanowieniem instytucji „prezydenta UE". Bądźmy szczerzy – każde państwo, nawet chętnie integrujące się, ma swoje własne interesy. Mówienie o jednej polityce zagranicznej kilku państw to przykład pięknej iluzji. Próba złączenia Unii w „superpaństwo" skończyłaby się dominacją najsilniejszych. Przypieczętowaniem „Europy dwóch prędkości". A zatem: współpraca i partnerstwo – tak, pełna unifikacja i symbioza – nie. Tak podpowiada rozsądek.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!