1. Przyszłość integracji. Czy Unia Europejska powinna pozostać dalej związkiem państw, zmierzać w kierunku federalizacji, czy też stawać się w dłuższej perspektywie superpaństwem?
Uważam, że Unia Europejska powinna zdecydowanie być związkiem niezależnych, silnych państw narodowych. Taka myśl przyświecała założycielom Wspólnot Europejskich. Współpraca na wielu płaszczyznach, na równych zasadach, ale z wyraźną autonomią państw narodowych. Tylko takie rozwiązanie pozwala państwom w dzisiejszych czasach budować stabilną i silną pozycję na arenie międzynarodowej, czerpać korzyści ze współpracy i uczestniczyć w światowej polityce, a z drugiej strony – zachowywać niezbędną odrębność i swobodę decydowania o najważniejszych dla siebie sprawach. A w przypadku kryzysów, np. finansowych – ogranicza ich przykre konsekwencje. Nie możemy całkowicie uzależniać się ani od Unii Europejskiej, ani od żadnej innej organizacji czy jakiegokolwiek innego państwa. Pamiętajmy, że obecna UE powstała z woli suwerennych państw. To one są „strażnikami traktatów" i wciąż powinny mieć możliwość samodzielnego i niezależnego zabierania głosu w sprawach wspólnotowych. Nie jestem zwolennikiem nasilania stopnia integracji i przekształcenia Unii w „superpaństwo". Nie opowiadam się za utworzeniem własnej armii unijnej – dla takich celów funkcjonuje przecież NATO, ani za ustanowieniem instytucji „prezydenta UE". Bądźmy szczerzy – każde państwo, nawet chętnie integrujące się, ma swoje własne interesy. Mówienie o jednej polityce zagranicznej kilku państw to przykład pięknej iluzji. Próba złączenia Unii w „superpaństwo" skończyłaby się dominacją najsilniejszych. Przypieczętowaniem „Europy dwóch prędkości". A zatem: współpraca i partnerstwo – tak, pełna unifikacja i symbioza – nie. Tak podpowiada rozsądek.
2. Euro. Kiedy i na jakich warunkach Polska powinna przystąpić do Unii Walutowej i przyjąć Euro?
Na chwilę obecną nie widzę ani możliwości, ani potrzeby przyjęcia przez Polskę unijnej waluty. Strefa euro zmaga się dziś z licznymi problemami. Dążenie teraz do przyjęcia euro byłoby zupełnie nieodpowiedzialne i niezrozumiałe. Zauważmy, że obecnie rozwój gospodarczy Unii Europejskiej (który wynosi zaledwie ok. 0,5-0,8 % PKB) generowany jest zasadniczo przez państwa spoza strefy euro. Tymczasem gospodarki państw strefy euro „kurczą się", co pokazują dane z 2013 r. Dla porównania: USA generują rozwój gospodarczy na poziomie 2-3%, a chińska gospodarka osiąga już 7,5%. Dane te nie pozostawiają wątpliwości – „euroland" przeżywa wielki kryzys. W tym samym czasie polski złoty radzi sobie dobrze i nie widzę powodów, by porzucać go na rzecz unijnej waluty tylko dla zasady pogłębiania integracji. Co więcej, włączenie się do unii walutowej to bardzo poważna decyzja, która dotknęłaby wszystkich obywateli. Dlatego uważam, że taki krok -jeśli w przyszłości miałoby to być dla Polski jedyne rozwiązanie- będzie wymagał wyrażenia zgody przez polskie społeczeństwo w drodze referendum. W kwestii przyłączania się do unii walutowej nie obowiązuje państw żaden konkretny termin. Warunki, które państwo musi spełniać, by móc przystąpić do unii monetarnej, czyli kryteria konwergencji, ściśle określa Europejski Bank Centralny. Część innych warunków państwo jest w stanie wynegocjować. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Polska miałaby bezmyślnie przyjąć walutę UE w sytuacji kryzysu strefy euro i bez gwarancji odpowiednich zabezpieczeń dla polskiego społeczeństwa i naszej gospodarki. Przykład: bez wzrostu zarobków, rent czy emerytur proporcjonalnego do wzrostu cen w euro – przyjęcie unijnej waluty spowodowałoby ubożenie większości Polaków.
3. Unia Bankowa. Czy, kiedy i na jakich warunkach Polska powinna wejść do Unii Bankowej?