Należało być bardziej powściągliwym, jeżeli chodzi o spór pomiędzy Ukraińcami, co wyraźnie odróżniam od rosyjskiej ingerencji na Krymie. Kiedy Jarosław Kaczyński jeździł na Majdan na Ukrainę, a jego śladami szedł Donald Tusk, to my razem z węgierskimi narodowcami pytaliśmy o los Polaków i Węgrów zamieszkałych na Kresach.
Węgierscy narodowcy uważają, że Ukraina powinna oddać Węgrom część swojego terytorium. Czy pan uważa, że Ukraińcy powinni oddać Polsce Lwów i okolice?
Przypadek Węgier jest szczególny, bo w pierwszej połowie XX wieku straciły dwie trzecie swojego terytorium, a więc psychologia naszych narodów jest nieco inna. My z kolei nigdy nie przestaniemy uważać zarówno Lwowa, jak i Wilna oraz Grodna za kolebki polskiej kultury, choć tolerujemy obecne granice i pracujemy na rzecz Kresów, mając także kandydatów kresowych na naszych listach.
Ale nie zgodziłby się pan, żeby np. narodowcy niemieccy wysuwali roszczenia terytorialne wobec Śląska, z którego kandyduje pan do Brukseli?
Nacjonalizm chrześcijański musi odrzucać wszelkie wystąpienia przeciwko prawom narodów i normom moralnym. Historia niemieckiego szowinizmu ma podłoże pogańskie i prowadziła do zbrodni w Europie. To wielki problem Niemców, czy są w ogóle w stanie być dojrzałym narodem po tych nieszczęściach, jakie sprawili wszystkim Europejczykom. Jednocześnie mogę powiedzieć, że popieram stanowisko narodowców z województwa śląskiego, którzy kochają polski Śląsk, a odrzucają stołeczny centralizm i wcale nie uważają, żeby Śląsk miał być rządzony wyłącznie przez biurokratów z Warszawy.
Popiera pan autonomię Śląska?
W miejsce autonomii definiowanej przez autonomistów wolimy dobre hasło dla aglomeracji górnośląskiej: metropolia zamiast autonomii. W kampanii głoszę hasło nowego uprzemysłowienia Śląska jako specjalnej ścieżki funduszy unijnych dla tej polskiej lokomotywy rozwoju. Praca wre.
Artur Zawisza jest członkiem Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego. Wcześniej działał kolejno w ZChN, PiS, Prawicy Rzeczypospolitej ?i Libertas Polska. Był posłem IV i V kadencji