Na finiszu kampanii partie objeżdżały swoje bastiony, mobilizowały elektorat i wskazywały najgroźniejszych rywali, aby wyborcy przypadkiem ich nie poparli.
Tusk pisze list
Politycy PO rozdawali wczoraj warszawiakom ulotki nawołujące do głosowania. Platforma nie kryje, że jej największymi rywalami są partie eurosceptyczne, do których zalicza także PiS. Tadeusz Zwiefka, szef sztabu PO, przekonywał wczoraj mieszkańców stolicy, że wyborcy powinni postawić tamę tym, „którzy chcą psuć nam życie, (...) którzy są antydemokratami, którzy są przeciwko Unii Europejskiej, którzy mówią, że trzeba wrócić do starych, dobrze sprawdzonych zasad – czyli zamknięcia się we własnym kącie".
Do mobilizacji dołączył się także Donald Tusk, który apelował o udział w głosowaniu. „Rywalizacja jest wyrównana, a stawka ogromna. Cztery dni przed głosowaniem nie wiadomo, kto zwycięży. Dlatego proszę was o mobilizację i zaangażowanie w ostatnich godzinach kampanii" – napisał w liście do działaczy. I dodał, że ważny jest każdy głos, „bo nawet pojedyncza kartka wyborcza może przesądzić o wyniku".
Kaczyński do rolników
Również PiS na ostatnie dni kampanii zaplanowało uderzenie w każdego z rywali. Dziś rano Jarosław Kaczyński będzie w radiowej Jedynce.
– To program, którego słuchają rolnicy. Chcemy im przypomnieć wszystkie grzechy PSL - wskazuje „Rz" jeden ze sztabowców.