Do liczenia tysiące pustych głosów

Państwowa Komisja Wyborcza stała się negatywnym bohaterem wyborów do PE z powodu przedłużającego się oczekiwania na oficjalne wyniki.

Aktualizacja: 28.05.2014 14:28 Publikacja: 28.05.2014 05:16

Do liczenia tysiące pustych głosów

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ponad dobę zajęło PKW przygotowanie ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przez ten czas opinia publiczna była trzymana w niepewności, czy wybory wygrało PiS czy PO, bo informacje się zmieniały. Ostatecznie zwycięzcą została partia Donalda Tuska.

Za swoją opieszałość PKW została wykpiona w internecie. Internauci pisali o członkach Komisji, że to „grono leśnych dziadków", którzy przeliczają głosy na liczydle. Tym bardziej że na stronie internetowej PKW pojawiło się kilka błędów. W jednym z obwodów na listę PiS oddano 127 proc. głosów, w innym 111 proc. głosów. Tymczasem wybory do PE były pod względem liczenia głosów najmniej uciążliwe spośród czekającego nas maratonu wyborczego. Kandydatów było niewielu w skali kraju, a frekwencja niewysoka. Do przeliczenia było 7,2 mln głosów.

– Nie uznaję tego, że PKW potrzebuje 25 godzin na podanie wyników, w innych krajach trwa to parę godzin, powinniśmy coś z tym zrobić – narzekał w TVN 24 Adam Hofman, rzecznik PiS.

PKW broni się, że taką mamy ordynację wyborczą, która zakłada liczenie głosów na papierze, a dopiero potem wprowadzanie danych do systemu, i że z podaniem oficjalnych wyników musi czekać do spłynięcia ostatniego protokołu. Strach jednak pomyśleć, ile będziemy musieli czekać na oficjalne ogłoszenie wyników w wyborach samorządowych, w których startują dziesiątki tysięcy kandydatów, a każdy wyborca oddaje cztery głosy. Frekwencja jest zazwyczaj wyższa niż do Parlamentu Europejskiego.

Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca systemów wyborczych, przyznaje, że oczekiwanie na wyniki wyborów do PE faktycznie trwało za długo. – To nie jest chyba aż taki skomplikowany problem – mówi politolog, ale dodaje też, że to wady systemu wyborczego sprawiają, że liczenie głosów trwa u nas dłużej niż w innych krajach.

– W USA, gdzie wybory na wszystkie urzędy, od prezydenta państwa po miejskie stanowiska, odbywają się jednego dnia, wyborca dostaje jedną kartkę formatu A4, a my dostajemy całe książki – mówi Flis. – Dzieje się tak dlatego, że nasz system wymusza start absurdalnie wielu kandydatów na posłów czy samorządowców.

Krakowski politolog przypomina, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego każda partia musi wystawić dziesięciu kandydatów, choć w jednym okręgu może zdobyć dwa–trzy mandaty, a małe partie z góry wiedzą, w których okręgach ich nie zdobędą. W wyborach do PE można wystawić dwa razy więcej kandydatów, niż jest miejsc w Sejmie. – To są wszystko puste głosy do przeliczenia – zaznacza Flis.

PiS zapowiada, że będzie własnymi siłami weryfikowało wynik wyborów, aby mieć pewność, że nie zostały sfałszowane. Przy 24 tys. głosów przewagi PO gra rzeczywiście jest warta świeczki. Jednak Flis uważa, że system, w którym wyniki wywiesza się przed lokalem wyborczym, zabezpiecza przed fałszerstwami, bo są one bardzo łatwe do wykrycia.

– A prezentacja wyników wyborczych na stronie PKW jest na światowym poziomie – mówi Flis. – W każdej komisji można sprawdzić wynik wyborów i natychmiast wychwycić nieprawidłowości. Tak więc największym problemem naszego systemu jest to, że żywi się złudzeniami kandydatów co do możliwości wygranej w wyborach, a to pogłębia frustrację społeczną.

Ponad dobę zajęło PKW przygotowanie ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przez ten czas opinia publiczna była trzymana w niepewności, czy wybory wygrało PiS czy PO, bo informacje się zmieniały. Ostatecznie zwycięzcą została partia Donalda Tuska.

Za swoją opieszałość PKW została wykpiona w internecie. Internauci pisali o członkach Komisji, że to „grono leśnych dziadków", którzy przeliczają głosy na liczydle. Tym bardziej że na stronie internetowej PKW pojawiło się kilka błędów. W jednym z obwodów na listę PiS oddano 127 proc. głosów, w innym 111 proc. głosów. Tymczasem wybory do PE były pod względem liczenia głosów najmniej uciążliwe spośród czekającego nas maratonu wyborczego. Kandydatów było niewielu w skali kraju, a frekwencja niewysoka. Do przeliczenia było 7,2 mln głosów.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!