- Kramatorsk, Mariupol i Słowiańsk są i będą naszymi miastami. Zamierzamy zabrać je z powrotem. Dlatego nie wykluczam kontynuacji ciężkich walk - oświadczył Zacharczenko, cytowany przez rosyjską agencję informacyjną Interfax.
Lider donieckich separatystów twierdzi, że ukraińskie władze "bezprawnie okupują" terytoria, które należą do samozwańczych republik: donieckiej i ługańskiej. Jednocześnie grozi władzom w Kijowie, że jeżeli dobrowolnie nie zgodzą się na opuszczenie tych terenów, "armia Noworosji" odbierze te ziemie siłą.
Zdaniem Zacharczenki, ukraińskie siły zbrojne nie przestrzegają reżimu zawieszenia broni, odnośnie którego strony porozumiały się podczas spotkania grupy kontaktowej w sprawie uregulowania ukraińskiego kryzysu w Mińsku na początku września.
- To my przez cały ten czas przestrzegaliśmy zawieszenia broni, a nie władze w Kijowie, lecz przed kilkoma dni zaczęliśmy odpowiadać na prowokacje - powiedział Zacharczenko.
Oficjalnie w Donbasie trwa zawieszenie broni między prorosyjskimi separatystami i władzami w Kijowie. W trakcie kilkumiesięcznych walk ukraińskim siłom udało się zająć ponad połowę obwodów ługańskiego i donieckiego, które wcześniej były okupowane przez separatystów. Między terenami kontrolowanymi przez władze w Kijowie a separatystami powstaje nieformalna granica, zwana inaczej "strefą buforową".