Reklama

Kandydatka poza kontrolą - analiza Andrzeja Stankiewicza

Jeśli szef SLD liczył, że Ogórek będzie jego marionetką, musiał się zawieść

Aktualizacja: 18.02.2015 13:28 Publikacja: 17.02.2015 23:01

Magdalena Ogórek uwierzyła, że będzie nową twarzą lewicy. To problem dla SLD, ale i dla niej samej

Magdalena Ogórek uwierzyła, że będzie nową twarzą lewicy. To problem dla SLD, ale i dla niej samej

Foto: AFP/Janek Skarżyński

Pomysł SLD na kampanię prezydencką był genialny w swej prostocie: wykreujemy celebrytkę, ładną, miłą, uśmiechającą się i rozsyłającą pozdrowienia. W samym założeniu lewicowa partia przyjęła model seksistowski – wszak Magdalena Ogórek została wynajęta tylko do tego, żeby spodobać się wyborcom.

Ta strategia była konsekwencją politycznych kłopotów SLD. Niespodziewanie na początku grudnia kandydowania odmówił pewnik SLD, 41-letni dziś Wojciech Olejniczak, były minister rolnictwa i europoseł.

Ta nagła rezygnacja zrodziła żywe do dziś w SLD plotki, że Olejniczak wycofał się pod naciskiem Pałacu Prezydenckiego, a zatem – że po cichu związał się z Platformą.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama