11-latek jest najmłodszym z uczestników wystąpień Palestyńczyków przeciwko Izraelowi, do których dochodzi w ostatnich tygodniach, który trafił do aresztu. Chłopiec jest za młody, by usłyszeć zarzuty. Jego 14-letni kuzyn ma natomiast odpowiedzieć przed sądem za próbę morderstwa.
Podczas przesłuchań chłopcy przyznali się, że zaatakowali żydowskiego ochroniarza szukając zemsty za śmierć ich krewnego, zastrzelonego przez izraelską policję. Twierdzili, że nie planowali swoich działań, a decyzję podjęli spontanicznie. Przekonywali też, że do próby zabójstwa nie nakłaniała ich żadna osoba dorosła.
11-latek zeznał, że przy wejściu do szkoły spotkał swojego kuzyna, wraz z którym postanowił pomścić śmierć krewnego, Muhammada Aliego, który został zastrzelony przez izraelską policję w czasie ataku na funkcjonariusza na terenie Starego Miasta w Jerozolimie. - Mój kuzyn powiedział mi, że w drodze do szkoły chciał zaatakować nożem jakiegoś Żyda, ale zrezygnował z tego, ponieważ w autobusie którym jechał były tylko starsze osoby - relacjonował 11-letni chłopiec.
Po podjęciu decyzji o wspólnym przeprowadzeniu ataku kuzyni wsiedli do autobusu, w którym szukali potencjalnej ofiary. Chcieli zamordować jednego z żołnierzy, ale odstąpili od tego zamiaru, bo wszyscy żołnierze, których spotykali, poruszali się w większych grupach. - Nie udało nam się znaleźć żadnego samotnego żołnierza - wspominał 11-latek, który zeznał następnie, iż po dotarciu w pobliże Starego miasta kupił nożyczki (jego kuzyn uzbrojony był w nóż). Następnie obaj chłopcy wsiedli do kolejki.
Do wagonu, którym jechali wsiadło dwóch ochroniarzy. Chłopcy początkowo nie zdecydowali się na zaatakowanie ich, ale kiedy jeden wysiadł z wagonu, natychmiast zaatakowali drugiego. - Dźgnąłem go w głowę, a mój kuzyn wbił mu nóż w klatkę piersiową i brzuch. Wtedy strażnik mnie odepchnął i strzelił do mnie trzy razy - relacjonował 11-latek. - Byliśmy zdecydowani, by umrzeć jako męczennicy - dodał. Zapewnił jednak, że już zrozumiał swój błąd. - Chce wrócić do szkoły i być normalnym obywatelem - podkreślił.