Andrzej Duda złapał oddech

Zakończonej właśnie wizycie prezydenta Chin w Warszawie polskie władze nadały najwyższą rangę. Bo i jej stawka jest olbrzymia. Chińczycy zastanawiają się, czy z Polski nie zrobić swego rodzaju bramy do rynków Europy Środkowej.

Aktualizacja: 21.06.2016 20:08 Publikacja: 21.06.2016 19:05

Prezydent Chin Xi Jinping i prezydent Andrzej Duda

Prezydent Chin Xi Jinping i prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP, Marcin Obara

Wizyta na takim szczeblu była możliwa dzięki wysiłkom naszej dyplomacji, która od wielu lat podkreślała, jaką szansą mogą być relacje chińsko-polskie. Spory wkład w sukces wizyty Xi Jinpinga miało zaangażowanie Andrzeja Dudy. Gdy w listopadzie złożył kilkudniową wizytę w Chinach, została ona przykryta wydarzeniami w Sejmie – właśnie wtedy rozkręcał się spór o Trybunał Konstytucyjny. Jednak to wtedy chiński przywódca został formalnie zaproszony do Polski, to wtedy przygotowano pod nią grunt. I w tym sensie Duda też jest ojcem jej sukcesu.

Powodzeniem zakończyło się również zaangażowanie prezydenta w obchody 25. rocznicy traktatu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie i współpracy. Andrzej Duda pojechał do Berlina, gdzie spotkał się ze swym odpowiednikiem Joachimem Gauckiem oraz kanclerz Angelą Merkel.

Polski prezydent wygłosił tam wiele przemówień, w których podkreślał konieczność dobrych relacji z Niemcami. Zainaugurował wspólnie z Gauckiem obrady grupy refleksyjnej, wzięli wspólnie udział w dyskusji intelektualistów w ramach Forum Przywództwa.

Dziękując minionym pokoleniom, które włożyły wiele wysiłków w trudny proces pojednania między narodami, Duda nie wprost dystansował się wobec wypowiedzi niektórych ministrów. Tych, którzy w bieżących sporach politycznych ochoczo wypominają Niemcom zbrodnie z czasów II wojny światowej.

W lipcu z kolei Duda będzie gospodarzem szczytu NATO, podejmie u siebie najważniejszych polityków świata z Barackiem Obamą na czele.

Wiele wskazuje na to, że przywódcy na szczycie zaakceptują wstępne ustalenia, w efekcie których na polskim terytorium wzmocniona zostanie obecność wojsk NATO. Na początku przyszłego roku przyjadą do Polski żołnierze amerykańscy służący w brygadzie pancernej, o przesłaniu której do Europy Wschodniej zdecydowały władze USA.

Widać, że Andrzej Duda coraz mocniej czuje się w polityce zagranicznej. Rozpoczęta wcześniej, i prowadzona z różnym powodzeniem, budowa wizerunku polityka zajmującego się wielkimi sprawami i globalną dyplomacją zaczyna powoli przynosić efekty.

Konstytucja stawia głowę państwa w dobrej sytuacji w ramach tzw. kohabitacji, gdy może przeszkadzać wrogiemu sobie rządowi. Ale gdy kadencja przypada na rządy środowiska politycznego, z którego prezydent pochodzi, nie ma on zbyt wiele do powiedzenia. Dlatego podobnie jak jego poprzednik w Pałacu Prezydenckim Bronisław Komorowski, Andrzej Duda postawił na politykę międzynarodową i sprawy wojskowe. Ten wybór zaczyna przynosić efekty nie tylko w postaci konkretnych spotkań czy wizyt, lecz także w postaci coraz lepszych ocen w sondażach zaufania publicznego.

Z pewnością było to też związane z inną decyzją Dudy – by trzymać się z dala od sporu wokół konstytucji. Od kilku miesięcy prezydent konsekwentnie powtarza, że spór zaczął się w Sejmie i tam powinien zostać rozstrzygnięty. Choć opozycja ma do niego pretensje o to, że nie zaprzysiągł sędziów wybranych przez Sejm ostatniej kadencji, Duda sprawia wrażenie, że nie jest stroną tego konfliktu.

Już dziś widać, że prezydent łapie drugi oddech. W samą porę. Jeśli odbywający się za niecałe dwa tygodnie szczyt NATO okaże się udany, Duda będzie mógł ogłosić sukces i dołożyć kolejną cegiełkę do odbudowy swego wizerunku.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!