- Słyszymy i wiemy, w czym interesie i dla kogo robią tutaj te awantury. Ale to docieranie do prawcy ma także inną twarz. Tu możemy powiedzieć, że dowiadujemy się, czego chcą ci, którzy są naszymi przeciwnikami - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, uczestnicy tzw. kontrmiesięcznicy, którzy wcześniej blokowali przejście marszu pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej, "chcą Polski, która się cofnie do czasów PRL-u".
- Chcą Polski, w której katolicy - czyli większość - nie będą mieli praw. Bo przecież krzyczeli tutaj: "Do kościoła!". Czyli na ulicy nie wolno się modlić. To było żądanie komunistów, ale nawet za ich czasów nie było ono realizowane. I nie urządzano tego rodzaju awantur - mówił Kaczyński.
Dodał, że "prawda będzie zwyciężała". - Będziemy wiedzieli coraz więcej, coraz więcej o tym, co się działo po katastrofie i coraz więcej o tym, co było tej katastrofy przyczyną. I żadne próby przeciwstawienia się prawdzie nic nie pomogą - powiedział.
- Tak, w Polsce jest ogromnie rozbudowana agentura obcych państw - musimy się z tym liczyć. Ale to nie zmieni faktu, że prawda zwycięży. Że zwycięży Polska, że zwycięży niepodległość - zakończył swoje przemówienie brat prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wraz z żoną i 94 innymi ofiarami zginął w katastrofie w Smoleńsku.