Spółki państwowe notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) prowadzą ogromne projekty infrastrukturalne, nie tylko wykraczają za granice kraju, ale też część działań ma na celu przyciągnięcie zagranicznych inwestorów do Polski.
Dlatego giełda śledzi fuzję dwóch krajowych gigantów, Orlenu i Lotosu, a także jest zainteresowana inicjatywą Trójmorza, na którego potrzeby powstał choćby osobny indeks CEE+.
Najważniejsza fuzja
Na Kongresie 590 w Rzeszowie komplet publiczności przyciągnęła dyskusja poświęcona fuzji PKN Orlen z Lotosem. Oznacza ona połączenie drugiej co do wielkości polskiej spółki pod względem kapitalizacji na GPW z dziewiątą, a w jej wyniku powstanie podmiot, który ma szansę zaistnieć nawet na rynku globalnym. – Konsolidacja umożliwia budowanie wspólnej polityki wobec konkurencji. To nie chodzi tylko o to, by być silnym w Polsce. Dwie trzecie naszych przychodów generowanych jest poza Polską – mówił Robert Śleszyński, dyrektor Biura Inwestycji Kapitałowych PKN Orlen.
Połączenie z Lotosem może być więc jedyną drogą, by zaistnieć na rynkach globalnych. Przychylny koncepcji był także Krzysztof Nowicki, prezes Lotos Oil. – Trzeba jednak pamiętać, że nawet po połączeniu nie staniemy się nagle gigantem w skali globalnej. Będziemy się mierzyć z wyzwaniami inwestycyjnymi na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej – mówił.
Marek Dietl, prezes GPW, zauważył, że branża paliwowa organizuje się wokół wielkich graczy. – 20 proc. fuzji spółek giełdowych na świecie generuje wartość dla akcjonariuszy. Trzymam kciuki za to, aby fuzja, o której dyskutujemy, również ucieszyła posiadaczy akcji i doprowadziła do powstania wielkiego i ważnego polskiego gracza na rynku paliw – mówił Marek Dietl. Na fuzję musi jeszcze zgodzić się Komisja Europejska, która ma na to czas do 22 stycznia 2020 r.