Eksperci mówili o tym, jak inwestorzy zagraniczni wspierają polski przemysł, jakie wartości są dla nich najważniejsze, czym się kierują, decydując się na daną inwestycję, w których obszarach inwestycje zagraniczne są najistotniejsze, a także jak polskie spółki i instytucje mogę lepiej odpowiadać na potrzeby zagranicznych inwestorów, by jeszcze silniej motywować ich do działań w naszym kraju.
Jan Kamoji-Czapiński, associate director EMEA Location Strategy w Colliers Poland, wskazał, że Polska w przyciąganiu zagranicznych inwestorów ma kilka ważnych atutów. – Z poziomu regionalnego doradzam inwestorom, którą mają wybrać lokalizację. Jest kilka czynników, które powodują, że Polska jest dziś jednym z najlepszych miejsc do inwestowania w Europie, a może i na świecie. Pierwszym jest bardzo dobrze wykształcona siła robocza, relatywnie tańsza i bardziej konkurencyjna niż w innych krajach. Jednak choć jej ilość rośnie, to dostępność maleje, gdyż zwiększa się konkurencja o pracowników tak, że zaczyna ich brakować – zauważył Jan Kamoji-Czapiński. – Wyzwaniem jest to, by kształcić więcej ludzi i robić to coraz lepiej – dodał.
Jego zdaniem w lokowaniu zakładów pracy, które tworzą wielotysięczne miejsca, naszymi konkurentami są Rumunia i Bułgaria. Jednocześnie Polska przestaje przyciągać inwestycje, gdzie niepotrzebne są wysokie kwalifikacje, gdyż postępuje u nas automatyzacja produkcji. – Przestajemy więc być montownią Europy, a przyciągamy coraz więcej inwestycji tworzących wartość dodaną – ocenił ekspert.
Paweł Kolczyński, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), zauważył, że jesteśmy dużym rynkiem zbytu, co także ma znaczenie przy lokowaniu inwestycji. Dodał, że pandemia sprawiła, iż Polska jest rozważana jako miejsce inwestycji przy skracaniu łańcuchów dostaw. – Duzi europejscy producenci, uzależnieni przez lata od dostaw z Azji, stoją w obliczu wzrostu kosztów frachtu, zagrożeń dla transportu kolejowego, rwania się łańcuchów dostaw. Obserwujemy próby przenoszenia bliżej części produkcji z Azji. Inwestorzy szukają przy tym racjonalności ekonomicznej. W gronie atrakcyjnych w tym względzie krajów jest Polska – powiedział wiceprezes ARP. Jego zdaniem atutem Polski jest bardzo duża baza osób bardzo dobrze wykwalifikowanych. Inwestorzy doceniają także „ogromną umiejętność radzenia sobie Polaków z różnymi problemami".
Zdaniem Przemysława Strzelca, dyrektora oddziału ARP we Wrocławiu, Polska przesuwa się na mapie inwestycyjnej z konkurowania z tanimi krajami regionu w stronę rywalizacji z rozwiniętymi krajami Europy Zachodniej. – Inwestorzy uważają, że jesteśmy gotowi do przyjęcia najbardziej wymagających inwestycji. Trwa przy tym wyścig o pracowników najlepiej kwalifikowanych – mówił Przemysław Strzelec.