Presja na osłabienie złotego powróciła. We wtorek nasza waluta zauważalnie traciła na wartości. Po południu w stosunku do dolara osłabiała się o około 0,8 proc. i „zielony” był wyceniany na 4,04 zł. Euro drożało o 0,5 proc. do 4,39 zł. Frank szwajcarski zyskiwał około 0,7 proc. 4,64 zł.

Kurs złotego we wtorek

Naszej walucie znów szkodzi mocniejszy dolar. Ten na globalnym rynku wrócił do umocnienia, a po południu we wtorek główna para walutowa EUR/USD była przy poziomie 1,0855.

- W ciągu ostatnich siedmiu dni, kurs dolara spadł z poziomu 4,06 zł do 3,98 zł. Teraz znowu wrócił powyżej 4 zł, choć pewnie niedługo znowu spadnie poniżej tej granicy. Mimo dużych oczekiwań dotyczących spadku wartości dolara w tym roku, póki co pozostaje on odporny. Od wzajemnych relacji euro i dolara w najbliższym czasie będzie zależał kurs dolara w Polsce — wskazuje Paweł Majtkowski, analityk firmy eToro. - Kurs złotego wobec dolara zależy także od lokalnych czynników. Jednym z nich jest bardzo wysoki poziom politycznej niepewności i wrażenie chaosu. W sytuacji, gdy większość Polaków ma poważny problem z nadążaniem za zmieniającą się sytuacją polityczną, co powiedzieć o inwestorach zagranicznych, którzy mają jeszcze trudniejsze zadanie? Brak gwałtownych ruchów w obrębie złotego oznacza, że globalni inwestorzy – mimo wrażenia chaosu – mają zaufanie do działań obecnego rządu i wierzą, że wzmocni on poziom praworządności oraz będzie sprzyjał fiskalnej konsolidacji (i to pomimo wzrostu poziomu wydatków budżetu, wynikającego z realizacji wyborczych) - dodaje Majtkowski.

Czekanie na Fed

W krótkim terminie dla notowań dolara, a tym samym także i złotego, kluczowe będą komunikaty płynące ze strony banków centralnych. Szczególnie interesująco zapowiada się następny tydzień, kiedy swoje pięć minut będzie miała Rezerwa Federalna. Co prawda oczekiwania rynkowe mówią o tym, że Fed w styczniu nie dokona żadnych zmian w polityce, ale każda wzmianka na temat momentu startu obniżek stóp może mieć istotny wpływ na rynek walutowy. Rynek wciąż jeszcze wierzy, że do pierwszej obniżki stóp może dojść w marcu. Im bardziej w czasie będzie przesuwać się taki ruch, tym teoretycznie lepiej dla dolara i gorzej dla złotego.