Prawie 20 tys. osób rocznie uzyskuje uprawnienia motorowodne. W tym jednak roku ustawieni w kolejce po patenty sterników motorowodnych lub inne czekają na wydanie przepisów, bez których Ministerstwo Sportu zabrania przeprowadzania egzaminów.
Prace nad odpowiednim rozporządzeniem dopiero co ruszyły, a od połowy października nie obowiązują poprzednie regulacje. W dodatku o potrzebie wydania odpowiednich aktów prawnych wiadomo było już w połowie 2010 r., gdy uchwalono ustawę o sporcie, która zmieniła niektóre przepiły o żegludze śródlądowej.
Delegacja ustawowa wskazuje dwa ministerstwa odpowiedzialne za wydanie odpowiednich przepisów określających, kto może egzaminować na patenty: sportu oraz transportu. To pierwsze upomina, że nie można obecnie egzaminować. A drugi resort dopiero niedawno rozpoczął prace nad projektem rozporządzenia, które określi, kto może egzaminować na patenty żeglarskie i motorowodne.
Prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenia ten stan rzeczy jako niechlujstwo legislacyjne.
– Uruchomienie prac nad projektem rozporządzenia ministra sportu i turystyki oraz ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w sprawie szczegółowych warunków uzyskiwania upoważnienia oraz warunków koniecznych do przeprowadzania egzaminu uwarunkowane było koniecznością wydania rozporządzenia ministra sportu i turystyki z 9 kwietnia 2013 r. w sprawie uprawiania turystyki wodnej (DzU z 2013 r., poz. 46) określającego patenty i licencje żeglarskie – twierdzi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu transportu. Zaznacza, że prace przebiegają bardzo szybko. Dowodem ma być to, że wystartowały w kwietniu, a wczoraj odbyła się konferencja uzgodnieniowa, której celem było omówienie rozbieżności.