Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało nowelę prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, które ma uregulować tę sprawę.
O wadach tzw. awiza, czyli zastępczego doręczania pism sądowych pod nieobecność adresata, mówi się od kilku lat. Przepisy mają być znowelizowane dopiero teraz.W czym rzecz: otóż nieodebranie pisma sądowego, np. pozwu, osobiście czy nawet przez domownika, nie przeszkadza uznać go za doręczone. Może to nastąpić w formie tzw. zastępczego powiadomienia, gdy listonosz zostawia w skrzynce awizo, a pismo czeka na poczcie siedem dni.
Co gorsza, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tych skutków, drogo nieraz za to płacąc. Skutki bywają takie, że zostaje wydany nakaz zapłaty i ów adresat znajduje się w procesowo o wiele gorszym, a nieraz beznadziejnym położeniu. Nie mówiąc już o tym, że wyrok zapada bez jego udziału. W wielu wypadkach zapewne sami zainteresowani unikają sądu, ale bywa i tak, że bez swej winy pozbawieni zostają prawa do sądu i obrony swych racji.
Dlatego właśnie przepisy o zastępczym doręczeniu były krytykowane jako zbytnie pójście w procedurach na skróty (formalizm). W końcu zaskarżono je do Trybunału Konstytucyjnego, a ten je zakwestionował.
Niecałkowicie jednak. Sądy mogą dalej korzystać z tego narzędzia (gdy podstawowe formy doręczania, zwłaszcza do rąk adresata, zawiodą), ale ze względu na rygoryzm, niebezpieczeństwo (a także zwyczajne pomyłki czy oszustwa) awizowanie ma być powtarzane.