Dane Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące rynku brokerskiego mogą zaskakiwać. W ubiegłym roku nadzór wpuścił do branży najwięcej nowych członków od dekady, wydając 128 licencji. Z tytułu prowizji od ubezpieczycieli do kieszeni brokerów trafiło 1,05 mld zł, czyli aż o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.
Co ciekawe, tak dynamiczny wzrost przychodów miał miejsce, mimo że wartość składek ulokowanych w zakładach ubezpieczeń za pośrednictwem brokerów spadła o 3,8 proc., do 8 mld zł. Musiała zatem wzrosnąć średnia prowizja na polisie. I wzrosła – ale o 1,7 proc., osiągając średni poziom 13,02 proc.
Branża się rozrasta
Skąd zatem ten nagły wzrost przychodów? Zdaniem prof. Jacka Lisowskiego z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu przyczyną jest właśnie znaczny wzrost liczby zezwoleń, zwłaszcza dla osób prawnych, w szczególności dotyczący Warszawy i Poznania.
– To prawdopodobnie potwierdza hipotezę, że przyczyną większej liczby brokerów jest restrukturyzacja branży ubezpieczeniowej – mówi prof. Jacek Lisowski. Jak tłumaczy, zwolnienia grupowe w ubezpieczeniach wypchnęły na rynek pracy nowych specjalistów, którzy odchodząc z zakładów, bardzo często tworzą nowe firmy brokerskie bądź zasilają szeregi dotychczasowych dużych firm brokerskich.
Ponadto wpływ na wzrost liczby wydanych zezwoleń miało wejście w życie z dniem 10 sierpnia 2014 roku regulacji prawnych ułatwiających dostęp do wykonywania działalności brokerskiej.