Jest to forma przygotowania branży do wejścia w życie unijnej dyrektywy Solvency II, zwiększającej wymogi kapitałowe i w zakresie zarządzania ryzykiem stawiane ubezpieczycielom.
Dzięki procesowi nadzór będzie mógł ocenić, czy poszczególne towarzystwa ubezpieczeń są gotowe do stosowania własnych sposobów szacowania ryzyka (tzw. modeli wewnętrznych) pod rygorem Solvency II.
Przystąpienie do procesu było dobrowolne. W Polsce działa 61 towarzystw ubezpieczeniowych. Udział w przygotowaniach do stosowania modeli wewnętrznych weźmie więc 26 proc. branży. Towarzystwa będą jednak mogły przystąpić do procesu w przyszłości. – W naszej ocenie frekwencję w badaniu należy uznać za spory sukces – komentuje Marcin Krzykowski z firmy doradczej Milliman. – Samo przystąpienie do procesu jasno wskazuje, że dany podmiot ma świadomość swojego specyficznego profilu ryzyka, które model wewnętrzny lepiej odzwierciedla niż model standardowy – tłumaczy Marcin Łuczyński, dyrektor ds. finansów i podatków zakładów ubezpieczeń w Polskiej Izbie Ubezpieczeń.
61 towarzystw ubezpieczeniowych działa w Polsce
Według eksperta PIU początkowo panowała opinia, że większość zakładów będzie wykorzystywała tzw. model standardowy. Łuczyński wskazuje, że w ostatnim badaniu sprawdzającym stopień przygotowania europejskich ubezpieczycieli do Solvency II (tzw. QIS5) model wewnętrzny zastosowało tylko około 10 proc. firm. – Podobnie było w Polsce: pięć zakładów z 50 uczestniczących w QIS5 wypełniło arkusze dla modelu wewnętrznego – mówi Łuczyński.